Dlaczego Jennifer Aniston, jedna z najbardziej rozpoznawalnych aktorek na świecie, gra w coraz gorszych filmach, które ogląda coraz mniejsza publiczność? Pytanie szczególnie aktualne w chwili, gdy na nasze ekrany wchodzi najnowsze dzieło gwiazdy – „Tak to się teraz robi”.
Rok 2000 był najlepszy w karierze 31-letniej wtedy Jennifer Aniston. Rola Rachel Green w serialu „Przyjaciele", który telewizja NBC zaczęła emitować w 1994 roku, zrobiła z niej gwiazdę pierwszej wielkości. Sitcom o perypetiach szóstki przyjaciół mieszkających na Manhattanie zdobył serca nie tylko amerykańskich widzów, stał się też hitem na całym świecie. Gigantyczną popularnością cieszyli się również inni aktorzy z serialu: Courteney Cox (Monica), Lisa Kudrow (Phoebe), Matt LeBlanc (Joey), Matthew Perry (Chandler) i David Schwimmer (Ross). Ale to Aniston skupiała na sobie największą uwagę. Za rolę Rachel dostała nagrody Emmy i Golden Globe. Amerykanki pokazywały fryzjerom jej zdjęcie i żądały „Rachel’s cut". A dyskusje na temat burzliwej relacji Rachel i Rossa rozgrzewały widzów do czerwoności.
Sukces sitcomu zapewnił jego gwiazdom fortunę. Za pierwsze odcinki dostawały po 35 tys. dol. Podczas realizacji trzeciego sezonu – już po 75 tys. W kolejnych latach ich gaże wzrosły do 100 tys. za odcinek. Przy realizacji ostatniego, dziesiątego sezonu gwiazdy solidarnie wywalczyły sobie najwyższą w historii stawkę dla aktorów telewizyjnych – milion za odcinek. Aniston pytana w wywiadach o to, czy nie widzi nic dziwnego w zarabianiu takiej sumy za cztery dni zdjęciowe, odpowiadała: „Nie. Inni zarabiają na tym serialu o wiele więcej". Szaleństwo na punkcie aktorki osiągnęło apogeum, kiedy w tym samym roku związała się z Bradem Pittem. Ich ślub stał się wydarzeniem towarzyskim i medialnym oraz symbolicznym zwieńczeniem mitu – oto „najprzystojniejszy" i „dziewczyna z sąsiedztwa” stali się złotą parą Ameryki.
Sukces sitcomu zapewnił jego gwiazdom fortunę. Za pierwsze odcinki dostawały po 35 tys. dol. Podczas realizacji trzeciego sezonu – już po 75 tys. W kolejnych latach ich gaże wzrosły do 100 tys. za odcinek. Przy realizacji ostatniego, dziesiątego sezonu gwiazdy solidarnie wywalczyły sobie najwyższą w historii stawkę dla aktorów telewizyjnych – milion za odcinek. Aniston pytana w wywiadach o to, czy nie widzi nic dziwnego w zarabianiu takiej sumy za cztery dni zdjęciowe, odpowiadała: „Nie. Inni zarabiają na tym serialu o wiele więcej". Szaleństwo na punkcie aktorki osiągnęło apogeum, kiedy w tym samym roku związała się z Bradem Pittem. Ich ślub stał się wydarzeniem towarzyskim i medialnym oraz symbolicznym zwieńczeniem mitu – oto „najprzystojniejszy" i „dziewczyna z sąsiedztwa” stali się złotą parą Ameryki.
Dlaczego gwiazda "Przyjaciół" znalazła się na równi pochyłej? Czy Jennifer Aniston zapisze się w pamięci widzów tylko jako Rachel Green? W najnowszym numerze "Wprost" na te pytania w artykule "Porażki dziewczyny z sąsiedztwa" stara się odpowiedzieć Anita Zuchora.