Jednak ceremonia będzie oznaczała również zakończenie amerykańskich działań bojowych i rozpoczęcie operacji "Nowy świt", będącej początkiem końca amerykańskiej misji wojskowej w Iraku, którą rozpoczęła inwazja w marcu 2003 roku.
W kraju tym pozostanie około 50 tys. amerykańskich żołnierzy, podczas gdy w szczytowej fazie amerykańskich działań w 2007 roku było ich tam 170 tys. Nie będą oni uczestniczyli w operacjach bojowych, chyba że poprosi o to strona iracka. Wszystkie siły amerykańskie mają opuścić Irak do końca 2011 roku. Administracja prezydenta USA Baracka Obamy obawia się jednak, że zbyt szybkie wycofanie doprowadzi do próżni władzy, i chce wzmocnić słaby iracki rząd, gospodarkę i pozostałe instytucje.
We wtorek Biden spotka się z premierem Nurim al-Malikim i Ijadem Alawim, którego ugrupowanie wygrało ostatnie wybory, by przedyskutować sytuację polityczną i przejęcie przez Irakijczyków odpowiedzialności za bezpieczeństwo. Po marcowych wyborach parlamentarnych nie udało się wyłonić zdecydowanego zwycięzcy i w kraju wciąż trwają rozmowy koalicyjne dotyczące utworzenia nowego rządu.
PAP, ps