Silvio Berlusconi i Umberto Bossi zgodnie ocenili - jak wynika z opublikowanego po naradzie komunikatu - że słowa Finiego były "niedopuszczalne". "Jego słowa są jawną demonstracją tego, że wrogo zachowuje się wobec koalicji i rządu, co jest nie do pogodzenia z bezstronną rolą przewodniczącego Izby" - podkreślono w oświadczeniu wydanym po spotkaniu liderów koalicji. Obaj politycy zapowiedzieli, że będą zabiegać o spotkanie z prezydentem Giorgio Napolitano, by "przedstawić tę trudną sytuację", która ich zdaniem "stwarza poważne problemy w regularnym funkcjonowaniu instytucji". Po raz pierwszy dymisji szefa niższej Izby parlamentu zażądało kierownictwo Ludu Wolności pod koniec lipca, zarzucając mu, że krytykując rząd postępuje jak opozycja.
Rozłam w Ludzie Wolności i odejście ponad 40 zwolenników Gianfranco Finiego do ruchu o nazwie Przyszłość i Wolność to nie jedyne problemy centroprawicowej koalicji. Mimo zgodnego tonu, wydane wspólne oświadczenie ujawniło również różnice zdań między nimi. Liga Północna skłania się ku rozpisaniu przedterminowych wyborów w listopadzie, jednak premier jest przeciwny takiemu rozwiązaniu i woli zweryfikować siłę oraz stabilność koalicji w parlamencie. Szef rządu chce przekonać się podczas kluczowych głosowań w obu Izbach, jak zachowają się zwolennicy Gianfranco Finiego, którzy odeszli z Ludu Wolności. Umberto Bossi oświadczył tymczasem po wyjściu z rezydencji premiera, że istnieje możliwość rozpisania wyborów przed Bożym Narodzeniem.
PAP, arb