Lawirowanie Kijowa

Lawirowanie Kijowa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zaskakująca jest decyzja prezydenta Janukowycza o odwołaniu wizyty w Polsce. Jeśli połączy się to z faktem, że podczas wizyty polskiego prezydenta na Ukrainie nie będzie tam jego ukraińskiego kolegi, będzie wyglądać to jeszcze bardziej enigmatycznie.
Można odnieść wrażenia, że Kijów daje do zrozumienia, iż Warszawa nie jest dla niego priorytetowym partnerem. Trudno nie pamiętać, że po ostatnich wyborach na Ukrainie większość polskich polityków - nawet pomimo oficjalnych, nieco różnych deklaracji - nie kryła swojego rozczarowania wygraną obozu Niebieskich. Polacy zainwestowali politycznie w Pomarańczowych. I powiedzmy sobie szczerze, wyszli na tej inwestycji jak Zabłocki na mydle. Nie dość, że nasi przedsiębiorcy zamiast ułatwień napotykali na coraz to nowe utrudnienia i byli wręcz szykanowani, to w dodatku Pomarańczowi także w dziedzinie polityki historycznej odpłacili się Warszawie niewdzięcznością, honorując Banderę.

Jedynie nieliczni polscy politycy, vide eurodeputowany Paweł Zalewski, umieli w porę dostrzec, że dla Polski lepszym partnerem, bo przynajmniej pragmatycznym, jest obóz Janukowycza. I postulowali, by nasze polityczne wsparcie dla Ukrainy było uzależnione od konkretnych działań Kijowa. Było to jednak odosobnione stanowisko, nie poparte poważniejszymi gestami politycznymi. W tym kontekście odwołanie przez Janukowycza wizyty w Krynicy może wyglądać jak rewanż polityczny.

Dlaczego po rozmowie z prezydentem Komorowskim Janukowycz odwołał swój udział w Forum? Jest to dosyć enigmatyczne. Tym bardziej, że podczas uroczystości wrześniowych w Charkowie, w których udział weźmie prezydent Komorowski, zabraknie Janukowycza. Ta labilna dosyć postawa ukraińskiego prezydenta wobec Polski może wynikać z dwóch powodów. Po pierwsze teraz Kijów nie potrzebuje w postaci Polski pośrednika w relacjach z Rosją.

Po drugie jest to może odpowiedź na opieszałość Polski i brak jasnego stanowiska Warszawy. A stanowisko to powinno być klarownie przedstawione - chętnie będziemy w dalszym stopniu adwokatem Ukrainy w Brukseli pod warunkiem, że Ukraina faktycznie będzie robić oczekiwane postępy i w dodatku ułatwi Polsce inwestycje.