Nieskuteczna Polska przegrywa z Australią 1:2

Nieskuteczna Polska przegrywa z Australią 1:2

Dodano:   /  Zmieniono: 
Reprezentacji Franciszka Smudy nie udało się pokonać Australii w pierwszym w historii meczu z reprezentacją tego kraju. Po dobrej, ale nieskutecznej grze Polacy ulegli "Socceroos" 1:2. Najlepszą okazję do wyrównania zmarnował Robert Lewandowski - jego strzał z rzutu karnego był jednak zbyt lekki by zaskoczyć australijskiego bramkarza.
Polacy zaczęli mecz bardzo dobrze - grali agresywnie i nie pozwalali finalistom tegorocznych Mistrzostw Świata na zbyt wiele. Na prawym skrzydle dużo zamieszania robił duet Jakub Błaszczykowski-Łukasz Piszczek. Niestety Polakom do pełni szczęścia brakowało dokładnych podań pod polem karnym Australijczyków. Kiedy wydawało się, że bramka dla Polski jest kwestią czasu - nieoczekiwanie gola strzelili Australijczycy. Jeden błąd polskich obrońców wystarczył, by Brett Holman w 13 minucie ładnym technicznym strzałem pokonał Przemysława Tytonia.

Polacy rzucili się do odrabiania strat i w 18 minucie po ładnym podaniu Sebastiana Boenischa Robert Lewandowski udowodnił, że mimo iż w Niemczech częściej siedzi na ławce niż gra - wciąż nie zapomniał jak się strzela bramki. Były gwiazdor Lecha Poznań delikatnie podbił piłkę przerzucając ją nad bramkarzem i doprowadził do wyrównania.

W tym momencie Polacy uspokoili grę i... stracili drugą bramkę. Michał Żewłakow w polu karnym popchnął australijskiego piłkarza - a sędzia natychmiast odgwizdał rzut karny mimo protestów polskich zawodników. Karnego na bramkę zamienił Luke Wilkshire.

Od tego momentu do końca meczu atakowała już tylko reprezentacja Polski. W 34 minucie wydawało się, że musi być remis. Po faulu na Jakubie Błaszczykowskim przed szansą na strzelenie swojej drugiej bramki stanął Lewandowski. Uderzył jednak bardzo lekko, w dodatku w sygnalizowany sposób - i bramkarz Australii zdołał odbić piłkę.

W drugiej połowie szanse na wyrównanie wyniku mieli Błaszczykowski, Lewandowski, wprowadzony w drugiej połowie gry Ebi Smolarek i Boenisch. Polskim piłkarzom brakowało jednak dokładności i precyzji. Od 71 minuty Polacy grali przeciwko dziesięciu Australijczykom - czerwoną kartkę za faul na środku boiska na Błaszczykowskim otrzymał doświadczony Brett Emerton. Od tego momentu Polacy zamknęli Australijczyków na ich połowie - ale nie udało im się sforsować obrony "Socceroos". Mimo że w całym meczu Polacy oddali 14 strzałów na bramkę - a Australijczycy tylko 3, ostatecznie to reprezentanci Australii cieszyli się ze zwycięstwa. Polska - Australia 1:2.

arb