Pierwszym krokiem w ramach oszczędności w służbie zdrowia - pisze "MfD" - będzie zmniejszenie liczby łóżek w salach pooperacyjnych. Gazeta podkreśla, że w salach tych stale dyżurują pielęgniarki, a więc ich utrzymanie kosztuje o wiele więcej od pozostałych.
"Mlada fronta Dnes" zauważa, że w związku z ograniczeniem liczby łóżek, w większych szpitalach oddziały będą łączone, w mniejszych - likwidowane. Szpitale okręgowe najprawdopodobniej zrezygnują z jednoczesnego prowadzenia kilku oddziałów specjalistycznych, a pacjenci będą musieli szukać opieki medycznej dalej, niż do tej pory.
Niektórym mniejszym szpitalom grozi ponadto przeprofilowanie w zakłady lecznicze dla przewlekle chorych, przy czym gazeta zauważa, że takich ośrodków wciąż w Czechach brakuje. "Kraje rozwinięte mają po 350 łóżek na 100 tys. mieszkańców, u nas to o połowę więcej, choć zajęte są w 80 procentach lub w mniejszym stopniu" - powiedział cytowany przez dziennik wiceminister zdrowia Vladimir Pavelka.
Lekarze twierdzą natomiast, że obecny stan to dopuszczalna granica i szpitale muszą mieć rezerwę na wypadek sytuacji kryzysowej.
pap