Kontrowersyjne wypowiedzi socjaldemokraty Sarrazina wywołały gorącą dyskusję w Niemczech. W zeszłym tygodniu przedstawił on w Berlinie swoją książkę "Niemcy likwidują się same", w której zarzuca imigrantom z państw muzułmańskich, że tworzą "równoległe społeczeństwo" oraz przysparzają państwu więcej kosztów socjalnych, niż wart jest ich wkład w rozwój gospodarki. Według niego duża liczba niewykształconych imigrantów z państw muzułmańskich wpływa na obniżenie średniego poziomu inteligencji w niemieckim społeczeństwie. Atmosferę podgrzała wypowiedź, która padła w jednym z wywiadów, że "wszyscy Żydzi mają pewien określony gen".
Poglądy Sarrazina są popularne
Tezy te potępili czołowi politycy, w tym kanclerz Angela Merkel, a macierzysta partia Sarrazina - SPD - wszczęła procedurę wykluczenia go z ugrupowania. Także zarząd Bundesbanku wystąpił do prezydenta Christiana Wulffa o odwołanie ze stanowiska kontrowersyjnego członka. Tymczasem kontrowersyjna książka Sarrazina okazała się bestsellerem, a wydawca - monachijska firma DVA (Deutsche Verlags-Anstalt) - zamówił kolejne dodruki, co zwiększy łączny nakład do 250 tys.
Sondaże wskazują, że wielu Niemców podziela opinie Sarrazina. Jak poinformował w zeszłą niedzielę tygodnik "Bild am Sonntag", z sondaży wynika, że co piąty Niemiec popiera Sarrazina. Gdyby założył on własną partię, mogłaby liczyć na 18 proc. głosów. - Dla tych ludzi Sarrazin jest kimś, kto w końcu głośno mówi to, co wielu myśli - powiedział szef instytutu badań opinii Emnid, Klaus-Peter Schoeppner. Sarrazin wyklucza jednak założenie własnego ugrupowania.
zew, PAP