Jak zaznaczyła Kopacz, pakiet zdrowotny zawiera 12 projektów ustaw. - Część z nich jest już po konsultacjach międzyresortowych, część jest po konsultacjach społecznych. Najbardziej strategiczne ustawy tego pakietu, czyli o działalności leczniczej i ustawa refundacyjna, są w konsultacjach. Czekamy na te ewentualne opinie - zaznaczyła.
Z informacji z resortu zdrowia wynika, że w skład pakietu wejdą m.in.: nowelizacja ustawy o prawach pacjenta, która ma ułatwić ubieganie się o odszkodowania za błędy medyczne, ustawa refundacyjna razem z ustawą o badaniach klinicznych i prawem farmaceutycznym, ustawa o informatyzacji systemu opieki zdrowotnej oraz nowelizacja ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, która skraca okres kształcenia specjalistów.Minister poinformowała, że przy pracach nad projektem o dodatkowych dobrowolnych ubezpieczeniach zdrowotnych trzeba zadbać o to, aby nie podzielić Polaków. - Żeby to nie było coś ekskluzywnego dla tych, których stać na dodatkowe ubezpieczenie - podkreśliła. Zdaniem minister chodzi o "wszystkie mechanizmy" zapewniające równy dostęp do świadczeń medycznych "zarówno temu, kto płaci dodatkowo, jak i temu, kto nie płaci, bo po prostu z powodu swojej sytuacji finansowej tych pieniędzy nie ma". - Żebyśmy nie łamali 68 artykułu konstytucji - powiedziała Kopacz. Artykuł ten mówi o powszechnym dostępie do usług medycznych.
Kopacz zapowiedziała, że projekt dobrowolnych ubezpieczeń zdrowotnych zostanie poddany "bardzo poważnej debacie". - Jest okrągły stół, który został powołany jeszcze w kampanii. Są też różnego rodzaju fora. Chcemy mieć pełen konsensus społeczny, łącznie z przedstawicielami organizacji pacjentów, aby w takiej formie, jak proponujemy, albo w formie zmodyfikowanej, projekt wszedł pod obrady - zaznaczyła.
Więcej samorządności
- Samorządowcy muszą wziąć odpowiedzialność za kondycję finansową swoich placówek medycznych - podkreśliła Kopacz. - Powiem odważnie. Żaden z samorządowców, starosta czy marszałek, nie pyta mnie, gdy obsadza stanowisko dyrektora placówki medycznej, nie pyta, ile razy w roku powinien zrobić kontrolę, nie zaprasza mnie na posiedzenie rady społecznej wtedy, kiedy przyjmuje bilans. Ten samorząd musi wziąć odpowiedzialność, a nie tylko mieć przywilej, że jest właścicielem - powiedziała. Dodała, że samorządowcy będą mieli drogę wyboru. Albo będą odpowiadali finansowo za to, co się dzieje w ich zakładzie opieki zdrowotnej i "brali na siebie" ewentualne straty, albo będą musieli przekształcić swoją placówkę.Kwestia przekształceń szpitali ma zostać uregulowana w ustawie o działalności leczniczej, jednej z zapowiadanego pakietu ustaw. Jak zapowiadano wcześniej, projekt nie będzie kopią zawetowanej przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego ustawy, zakładającej obligatoryjne przekształcenie szpitali w spółki.
Większość pieniędzy idzie na pensje
Kopacz poinformowała, że liczeniem kosztów w służbie zdrowia będzie się zajmowała Agencja Taryfikacji. Agencja zacznie działać, gdy zacznie obowiązywać ustawa o działalności leczniczej. Jak zaznaczyła minister, w skład agencji wejdą ekonomiści oraz prawnicy.
- Musimy nauczyć się liczenia kosztów. Nie ma takiego przedsiębiorstwa na świecie, które mogłoby funkcjonować, jeśli przejadane są pieniądze, jeśli staje się miejscem zatrudnienia, a nie miejscem świadczenia usług. Pieniądze, które płyną do naszych szpitali, skierowane są na świadczenia zdrowotne. A w 80-90 proc. idą na wynagrodzenia. Procent na leczenie jest niewielki. Musimy to odwrócić - powiedziała Kopacz.
PAP, arb, zew