Natomiast w mniejszych miejscowościach - jak mówił Piskorski - działacze partii sami zdecydują, czy wystawią partyjnego kandydata, czy poprą osobę bezpartyjną we współpracy z innymi działaczami lokalnymi. - To będzie bardzo zróżnicowane. Dajemy tutaj wolną rękę regionom - wyjaśnił.
Nawiązując do współpracy w ramach list wyborczych Piskorski powiedział, że nie traktuje tego jako partyjnej koalicji. - Uważamy, że Polska samorządowa powinna być wolna od partyjnego dogmatu i podziału, jaki jest w parlamencie. Dlatego nam się podoba i będziemy wspierać te ruchy, które mają samorząd odebrać partiom politycznym i oddać samorządowcom - mówił Piskorski. Dodał, że dla niego podstawową wartością jest sam fakt zaangażowania się Stronnictwa w wybory samorządowe.
Pytany, dlaczego sam nie zdecydował się ubiegać o fotel prezydenta stolicy odparł, że nie jest w stanie być kandydatem i szefem partii. - Były takie namowy, część kolegów zachęcała mnie do tego, ale grzecznie dziękując powiedziałem, że chcę się skoncentrować na ogólnokrajowym projekcie, czyli działaniach, które dadzą szansę Stronnictwu na reprezentację w parlamencie - powiedział. Zapewnił, że w przyszłorocznych wyborach będzie ubiegał się o mandat poselski.PAP, arb