Nowak przyjął propozycję zostania ministrem w Kancelarii Prezydenta. Jak poinformował w poniedziałkowym oświadczeniu, zrobił to po konsultacjach z premierem Donaldem Tuskiem i prezydentem Bronisławem Komorowskim. Nowak ma odpowiadać za kontakty prezydenta z rządem i parlamentem. - Gdy zostanę ministrem w Kancelarii, to zrzeknę się mandatu poselskiego. Nie oznacza to, że rezygnuję z polityki, wręcz odwrotnie, mam prezydentowi pomagać w sprawach politycznych. Będę ministrem ds. kontaktów rządem i parlamentem - tłumaczył Nowak. Według nieoficjalnych informacji zbliżonych do PO, Nowak mógłby rozpocząć pracę w Kancelarii Prezydenta w przyszłym tygodniu.
Mandatu poselskiego nie można łączyć z pełnieniem funkcji ministra w Kancelarii Prezydenta. W momencie przejścia Nowaka do Kancelarii jego miejsce w Sejmie zajmie osoba, która z gdańskiej listy PO - wśród tych, którzy się nie dostali - otrzymała najwięcej głosów. W tej kadencji już kilku posłów Platformy zostało zastąpionych przez osoby z listy. Kolejną jest Jerzy Borowczak, który otrzymał w wyborach w 2007 roku 5738 głosów.
Borowczak, pytany, czy wejdzie do Sejmu w miejsce Nowaka odpowiedział, że "najprawdopodobniej tak". Dodał, że niebawem kończy się jego kadencja radnego w dzielnicy Gdańsk-Zaspa-Przymorze. Podkreślił, że w tym czasie udało się zorganizować pięć boisk przyszkolnych, wyremontować szkoły, chodniki, ścieżkę rowerową, rozwinąć pas nadmorski. - Nie mówię, że to zrobiłem sam, ale mieliśmy taką fajną paczkę trzech radnych - Agnieszka Owczarczak, Piotrek Skiba i ja. Nasza dzielnica otrzymała najwięcej środków w tej kadencji, które umożliwiły najwięcej inwestycji - zaznaczył Borowczak.
PAP, arb