Muszą być dzieci, by było komu biegać
Minister pracy i polityki społecznej Jolanta Fedak podkreśliła, że brak placówek dla najmłodszych dzieci jest istotną barierą dla zatrudnienia młodych kobiet. Zaznaczyła, że w Polsce około 2 proc. dzieci chodzi do żłobków, podczas gdy Strategia Lizbońska zaleca, aby opieką tego typu objęta była przynajmniej jedna trzecia dzieci. Fedak podkreśliła, że nie jest przeciwniczką budowania boisk, ale aby miał kto po nich biegać, musi rodzić się więcej dzieci.Premier podkreślił, że ustawa o wspieraniu rodziny i pieczy zastępczej uprości prowadzenie rodzinnych form opieki, zreformuje i częściowo zlikwiduje domy dziecka. Fedak dodała, że ważnym celem ustawy jest wsparcie rodzin, które mają problemy. Chodzi o to, by dzieci nie trafiały do opieki zastępczej na przykład z powodu biedy.
Ustawa doprowadzić ma także do sprofesjonalizowania rodzinnej pieczy zastępczej, rodzice zastępczy mają otrzymywać profesjonalne wsparcie i będą zachęcani do dokształcania się. Domy dziecka pozostaną, ale mają to być placówki małe, w których mieszkać będzie do 14 wychowanków, i przeznaczone dla dzieci starszych, które mają problem z przystosowaniem się do życia w rodzinie oraz dla dzieci, których stan zdrowia wymaga profesjonalnej opieki. Ustawa uregulować ma również kwestie adopcji, ma to być zadanie rządowe zlecone marszałkom województw, którzy będą odpowiedzialni za organizowanie procedur adopcyjnych na swoim terenie.
Projekt zachęca do legalnego zatrudniania niań, za które składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne odprowadzać będzie budżet państwa, oraz tworzenia żłobków przy zakładach pracy - koszty ich zakładania i utrzymywania będzie można wliczyć w koszty uzyskania przychodu.