Tusk: Palikot upodabnia się do naszych przeciwników. Niepotrzebnie

Tusk: Palikot upodabnia się do naszych przeciwników. Niepotrzebnie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk (fot. WPROST) Źródło: Wprost
- Nie powinno być pomnika na Krakowskim Przedmieściu, a zamieszanie wokół krzyża przed Pałacem Prezydenckim powinno jak najszybciej się zakończyć - uważa premier Donald Tusk. - Nikomu nie przeszkadza krzyż, ale zamieszanie wokół krzyża i tego miejsca. To powinno jak najszybciej się zakończyć - tłumaczył premier w rozmowie z Moniką Olejnik w TVN24. Tusk potwierdził też, że Grzegorz Schetyna nie będzie dłużej sprawował funkcji sekretarza generalnego partii i przyznał, że nie akceptuje metod działania Janusza Palikota.
Tusk podkreślił, że ani katastrofa, ani krzyż, ani pamięć o ofiarach, nie powinny być przedmiotem sporu politycznego. - Nic nie zmieni mojego przekonania, żeby przyłączyć się do tej awantury. Jarosław Kaczyński chce tej awantury, a ja nie chcę i będę robił wszystko, by wygasała - zapowiedział premier.

Lider PO dodał, że atmosfera, którą tworzy wokół sprawy katastrofy i krzyża Jarosław Kaczyński, nie jest korzystna dla PO. - Platforma zyskuje nie dlatego, że jest awantura, ale że opinia publiczna widzi, że staramy się łagodzić klimat - powiedział Tusk. Premier uważa też, że wypowiedź Kaczyńskiego o Polsce jako rosyjsko-niemieckim kondominium jest skandaliczna.

"Robimy wszystko, by wyjaśnić katastrofę"

Premier podkreślił, że polski rząd w sprawie katastrofy smoleńskiej prezentuje "zdecydowane opinie", które przynoszą skutki. Krytykował również wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego odnośnie przyczyn i śledztwa w sprawie katastrofy. - Są niesprawiedliwe - ocenił. Dodał, że polski rząd robi wszystko, by jak najszybciej wyjaśnić przyczyny katastrofy. - W mojej ocenie to, co Polska zrobiła po katastrofie, to, co zrobiliśmy wobec całej tej sytuacji, było nacechowane bardzo głębokim poczuciem godności. Polska jako państwo, polski rząd nie mamy się czego wstydzić - podkreślił Tusk.

- Czy mamy 100-procentowy wpływ na zachowanie strony rosyjskiej? Wiadomo, że nie. Chcemy skutecznie uzyskać efekty, o które nam chodzi. To że nie uzyskujemy w 100 procentach tego, co byśmy chcieli - takie są twarde realia polityki międzynarodowej, ale także pewnej różnicy kultury zachowań właściwych dla Polski i dla Rosji - mówił Tusk.

"Żywiołem Kaczyńskiego jest wojna. A mnie stać na to, żeby nie oddawać"

Premier skrytykował prezesa PiS, który w piątek mówił, że Donald Tusk, Bronisław Komorowski, Radosław Sikorski, Bogdan Klich i Tomasz Arabski "muszą zejść ze sceny politycznej raz na zawsze" i - zdaniem prezesa PiS - jest to związane z odpowiedzialnością za katastrofę smoleńską. Tusk ocenił, że opinie prezesa PiS są często "rażąco nierozsądne" i "odbiegające od faktów". – Jarosław Kaczyński jest w tak trudnej sytuacji, że nie będę się nad nim politycznie znęcał, ale uważam jego słowa za rażąco niesprawiedliwe i odbiegające od faktów. Ale stać mnie na to, żeby nie oddawać. Zostawiam go w świętym spokoju w z jego ponurą namiętnością – skomentował premier. - Nie jestem psychoanalitykiem prezesa PiS, ale sadzę, że emocje, ciężkie doświadczenia, powodują te radykalne słowa i niesprawiedliwe sądy. Ale sądzę, że  w tym szaleństwie jest metoda. Jarosław Kaczyński uznał, ze zaostrzanie konfliktu, wojna domowa, która chciał zakończyć  czasie kampanii, to jego żywioł – dodał.

Tusk ocenił, że agresja prezesa PiS jest wyrazem jego słabości. - Dla Jarosława Kaczyńskiego, tak sądzę, sytuacja, w której jest przekonany bez reszty o swojej racji, a opinia publiczna ma inne zdanie, jest trudne do zniesienia - stwierdził Tusk.

Premier chciałby być Shrekiem

Pytany o Grzegorza Schetynę Tusk potwierdził podaną wcześniej informację, że na najbliższym zjeździe PO nie będzie on rekomendowany na stanowisko sekretarza generalnego. Tusk dodał, że nowy sekretarz generalny będzie miał słabszą pozycję w partii niż ta, którą posiada dziś Schetyna. Marszałek Sejmu ma otrzymać propozycję sprawowania funkcji wiceprzewodniczącego partii. Tusk zapewnił, że marszałek Sejmu jest "jednym z najcenniejszych partnerów". Zapewnił również, że porównując w Sejmie Schetynę do Shreka chciał mu powiedzieć komplement. - Filmowy bohater to fajny gość. Gdyby ktoś o mnie powiedział "Shrek", byłbym najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi - dodał Tusk.

"Palikot przekracza ramy przyzwoitości"

Tusk był również pytany o plany Janusza Palikota, który zapowiada, że jeśli Platforma nie przyjmie bardziej lewicowo-liberalnego kursu - odejdzie z niej zakładając własną partię. - To jego wybór, uważam, że fałszywy. Dużo lepiej byłoby, gdyby odnalazł jakiś pion, jakąś elementarną harmonię i zaczął odnajdywać wreszcie też ramy przyzwoitości, które zbyt często przekracza - ocenił Tusk. Dodał, że nie wyklucza, iż Palikot decydując się na opuszczenie PO, "zrobi błąd, który go ostatecznie zdyskwalifikuje". - Wolałbym, żeby się zreflektował - podkreślił premier.

Zdaniem szefa rządu "Palikot zachowując się w taki sposób, jak w ostatnich tygodniach, sam wybiera margines, i jeśli się nie zreflektuje, to sam się wykluczy z poważnego życia politycznego". Dodał, że nie akceptuje zachowania posła z Lublina mimo że ten bardzo często ma rację co do diagnozy sytuacji. - Paradoksalnie Janusz Palikot im bardziej atakuje, używając brutalnych metod, naszych oponentów, upodabnia się do nich. Niepotrzebnie - ubolewał szef rządu.

TVN24, arb