Kaczyński: grób na Wawelu to za mało

Kaczyński: grób na Wawelu to za mało

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Kaczyński (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla radiowej Trójki stwierdził, że utracił jakąkolwiek nadzieję na uczczenie ofiar katastrofy w Smoleńsku przez obecny rząd. – W Polsce wszystko zależy od tego kto rządzi państwem. Ze strony PO nie ma i nie będzie żadnej woli kompromisu -ubolewał.
Na pytanie czy teren przed Pałacem Prezydenckim to odpowiednie miejsce na pomnik poświęcony ofiarom katastrofy, prezes PiS odparł: - Grób na Wawelu nie wystarczy. Katastrofa Tu-154 to była największa tragedia po roku 1945. Ofiarom 10 kwietnia należałoby postawić osobny monument, a pan prezydent powinien zostać uczczony oddzielnie - powiedział Kaczyński. - Do tej pory żyłem w kraju, gdzie krzyże w sferze publicznej były liczone w setkach tysięcy i nikt tego nie kwestionował. A teraz jak będzie? Kto odpowie na pytanie które krzyże są właściwe, a które nie? Jeśli pan prezydent Komorowski sądzi, że to co się stało nie będzie miało żadnych konsekwencji dla innych krzyży, to jest w głębokim błędzie. Osoba która nie tego nie widzi jest pozbawiona elementarnego rozeznania w funkcjonowaniu mechanizmów społecznych w dzisiejszej Europie - powiedział Kaczyński.

Prezes PiS jest przekonany, że decyzja o usunięciu krzyża, to wyraz strachu Platformy Obywatelskiej przed pamięcią obywateli o zmarłym prezydencie. – Uważam, że jest to także brak szacunku dla pewnej grupy mieszkańców tego kraju. Obecna władza chce zamazać pamięć o zmarłym prezydencie,  który personifikuje politykę o 180 stopni przeciwną w wymiarze międzynarodowym do polityki rządu PO - powiedział były premier. Kaczyński stwierdził także, że to Bronisław Komorowski odpowiada za wywołanie awantury pod krzyżem. - Całą sprawę wywołał obecny prezydent. Pan Komorowski czasem opowiada takie rzeczy, jakby w ogóle się nie zastanawiał nad tym co robi i mówi, jednakże tym razem, jestem absolutnie przekonany, że się zastanowił- przekonywał Kaczyński.

Były premier jest zdumiony zapowiedzią kar dla obrońców krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Uważa, że te osoby nikomu nie zagrażają, a groźby wyciągnięcia wobec nich sankcji za skandal. – Krzyż stał tam od dłuższego czasu i jakoś mandatów nie było. Prawo nie może być stosowane według tego, jak władza sobie danego dnia zażyczy. Chodzi tutaj o kwestię praworządności: jednego dnia jest coś legalne, a drugiego nielegalne. Taki kraj coraz radykalniej odbiega od modelu państwa demokratycznego i praworządnego - przestrzega Kaczyński.

Prezes PiS jednoznacznie stwierdził, że nie weźmie udziału w planowanej na październik pielgrzymce do Smoleńska. Przyznaje, że - według niego- idea tego przedsięwzięcia jest bardzo wątpliwa. - Udział w tej pielgrzymce pani prezydentowej, kiedy jej mąż zachowywał się w sposób w najwyższym stopniu niewłaściwy w stosunku zmarłego prezydenta jest daleko idącą niedelikatnością. Mam nadzieję, ze pani prezydentowa to zrozumie- powiedział Kaczyński.

Były premier jest również przekonany, że premier Donald Tusk i wielu innych członków rządu powinno podać się do dymisji. – Tusk swego czasu odwołał ministra Ćwiąkalskiego po kolejnym samobójstwie świadka w sprawie zabójstwa Olewnika. Czy Ćwiąkalski tego świadka mordował czy chociaż pilnował? Nie, on odpowiadał za to w sensie politycznym i słusznie poniósł polityczną odpowiedzialność. W tym wypadku mamy do czynienia z sprawą nieporównanie cięższą. Uważam, że Donald Tusk i Bronisław Komorowski powinni byli podać się do dymisji. Gdyby nie rozdzielono tych wizyt, gdyby premier i prezydent lecieli razem do Smoleńska, to z pewnością do tej katastrofy by nie doszło - ocenił Kaczyński.

dp, "Polskie Radio"