- Apeluję do wszystkich, którzy uczestniczą w życiu publicznym, by starannie ważyli swoje słowa, szczególnie gdy chodzi o niemiecką przeszłość, aby nie ranić głęboko dusz i serc naszych sąsiadów - powiedział minister. - Bartoszewski jest szanowaną postacią i bardzo wiele uczynił dla stosunków polsko-niemieckich. Dla mnie takie personalne ataki na pana Bartoszewskiego nie są w żadnym razie rozsądne - dodał szef niemieckiego MSZ.
Z kolei socjaldemokratyczny premier landu Nadrenia-Palatynat Kurt Beck ocenił, że Steinbach powinna złożyć mandat posła do Bundestagu i natychmiast zrezygnować z miejsca w zarządzie CDU. Beck podkreślił, że Bartoszewski jest postacią, która łączy Polskę i Niemcy, oraz nienagannym człowiekiem. - Opowiadać światu coś takiego, odmawiać mu dobrego charakteru to jest skandal, o jaki w stosunkach międzynarodowych można by posądzać tylko prawicowych radykałów - ocenił Beck. - Ktoś, kto w taki sposób świadomie prowokuje, dyskredytuje, dyskryminuje i zakłóca stosunki międzynarodowe, nie ma czego szukać w demokratycznej partii, a szczególnie na kierowniczym stanowisku - powiedział polityk SPD. Jego zdaniem wypowiedź Steinbach na temat Bartoszewskiego to afront wobec Polski, stosunków polsko-niemieckich oraz rządu federalnego Niemiec.
Pomimo ostrej krytyki Steinbach politycy chadecji zasygnalizowali, że szefowa BdV pozostanie we władzach frakcji CDU/CSU. Według nieoficjalnych informacji mediów nikt z chadeków nie zamierza blokować ponownego wyboru Steinbach na przewodniczącą grupy roboczej ds. praw człowieka. - Opozycja nie ma prawa dyktować chadecji, kogo zamierza nominować - twierdzą politycy z frakcji CDU/CSU.
W czwartkowej rozmowie z telewizją ARD przewodnicząca niemieckiego Związku Wypędzonych (BdV) oświadczyła, że "Bartoszewski ma zły charakter". Jak powiedziała, "naprawdę bardzo długo powstrzymywała się z wypowiedziami na temat tego człowieka". Swoją ocenę Bartoszewskiego Steinbach uzasadniła "osobistymi doświadczeniami".
PAP, arb