Zakajew - ścigany przez Rosję międzynarodowym listem gończym pod zarzutem terroryzmu - został zatrzymany przez policję w piątek w Warszawie. Prokuratura wystąpiła do Sądu Okręgowego w Warszawie o aresztowanie go na czas procedury ekstradycyjnej, co uzasadniono wagą rosyjskich zarzutów. Sąd odmówił aresztu, uznając, że byłoby to niezgodne z polskim prawem, bo Zakajew dostał azyl w Wlk. Brytanii.
Seremet tłumaczył, że jeśli prokuratura zdecyduje się na zaskarżenie tego postanowienia, będzie miała na względzie "doprowadzenie do zgodności z prawem, także w kontekście możliwych przyszłych zdarzeń".
Prokuratura generalna Federacji Rosyjskiej wystosowała w poniedziałek do Polski wniosek o wydanie Rosji jej obywatela Ahmeda Zakajewa, by pociągnąć go do odpowiedzialności karnej za ciężkie przestępstwa, które popełnił w Rosji. Obrońca Zakajewa mec. Radosław Baszuk powiedział, że w niedzielę przed wyjazdem z Polski Zakajew zadeklarował, iż będzie do "pełnej dyspozycji prokuratury i sądów w Polsce". Zarazem adwokat dodał, że formalnie stawiennictwo osoby, której dotyczy postępowanie ekstradycyjne, nie jest konieczne - chyba że sąd postanowi inaczej.
Ekstradycji można odmówić m.in., gdy zarzucany danej osobie czyn nie jest ścigany w obu państwach; jeśli nie ma gwarancji, że w danym państwie nie zostaną złamane prawa oskarżonego, pogorszona jego sytuacja lub że nie mógłby on liczyć na sprawiedliwy proces, a także - jeśli mogłaby zostać orzeczona lub wykonana kara śmierci (w Rosji jest moratorium na karę śmierci, ale istnieją ona w tamtejszym systemie prawnym) lub gdy przestępstwo, w związku z którym żąda się wydania, jest przestępstwem o charakterze wojskowym lub skarbowym, albo o charakterze politycznym. Sąd podejmując decyzję, może też wziąć pod uwagę, czy dana osoba jest objęta ochroną międzynarodową (np. ma status uchodźcy) na terenie innego kraju UE.
Polski i Rosji nie łączy dwustronna umowa o ekstradycji. Podstawą procedury jest europejska konwencja o ekstradycji z 1957 r., którą podpisały oba państwa. O dopuszczalności ekstradycji orzeka sąd. Jeśli nie zgodzi się na ekstradycję, to ta decyzja będzie ostateczna - jeśli zaś się zgodzi, ostateczną decyzję podejmie minister sprawiedliwości.
zew, PAP