Jak podają francuskie media, w Niamey stacjonuje obecnie - we współpracy z władzami Nigru - co najmniej 80 żołnierzy francuskich, których zadaniem jest odnalezienie zakładników. Na pokładach samolotów zwiadowczych przeczesują oni Mali w poszukiwaniu terrorystów Al-Kaidy Islamskiego Maghrebu.
Pięcioro Francuzów: pracownik firmy nuklearnej Areva, jego żona i trzech pracowników firmy budowlanej Sogea-Satom oraz obywatel Togo i obywatel Madagaskaru zostali porwani w ubiegłym tygodniu w górniczym mieście Arlit. Według rządu Nigru, za uprowadzeniem stoi ugrupowanie Abdelhamida Abu Zeida, który kieruje na północy Mali Al-Kaidą Islamskiego Maghrebu. Grupie tej przypisuje się odpowiedzialność za zabójstwo w maju 2009 roku brytyjskiego zakładnika Edwina Dyera oraz za śmierć 78-letniego Francuza Michela Germeneau w lipcu 2010 roku.
Francja uważa porwanie jej obywateli za jeden z sygnałów ostrzegawczych, świadczących o zagrożeniu metropolii atakami terrorystycznymi. W poniedziałek w Paryżu podano, że w minionym tygodniu MSW otrzymało "dwie zgodne informacje pochodzące z jednego z krajów Maghrebu i od służb francuskich" o groźbie bliskiego ataku terrorystycznego.
PAP, arb