Rahm Emanuel jest kolejnym bliskim współpracownikiem amerykańskiego prezydenta, który opuści Biały Dom. Pod koniec roku z administracji odejdzie też czołowy doradca ekonomiczny Obamy - Larry Summers, który zapowiedział, że zamierza powrócić na uczelnię, którą opuścił w 2009 roku. Odejście Summersa uważa się za duże zaskoczenie, gdyż jest on powszechnie uznawany za "kluczowego gracza w ekonomicznej drużynie Obamy". Swoją rezygnację zapowiedział też Herb Allison, zarządzający programem TARP (Troubled Asset Relief Program), czyli uchwalonym w 2008 roku pakietem ratunkowym dla gospodarki. Na początku września rezygnację złożyła szefowa rady doradców ekonomicznych Christina Romer.
Kolejne odejścia z administracji Obamy komentuje się jako reakcję na niepewny wynik kontrolujących obecnie Kongres Demokratów w nachodzących wyborach. Tym opiniom przeciwstawia się rzecznik Białego Domu Robert Gibbs. - Są ludzie, którzy pracowali ciężko w ciągu ostatnich trzech lat i mogą podjąć decyzję o powrocie do tego, czym się zajmowali, zanim rozpoczęli pracę w tej administracji. Moim zdaniem nie należy tego rozpatrywać w kontekście tego, co może się stać w nadchodzących wyborach - podkreślił Gibbs.
PAP, arb