Kilkadziesiąt kobiet demonstruje przed Sejmem w sprawie parytetów na listach wyborczych. Pikietę zorganizowało Stowarzyszenie Kongres Kobiet. Uczestniczki pikiety wręczyły marszałkowi Sejmu Grzegorzowi Schetynie petycję z prośbą o przyspieszenie prac nad projektem w sprawie parytetów.
Manifestacja przebiegała w atmosferze pikniku. Są m.in. szczudlarze, występuje też kobiecy teatr. Na transparentach widnieją hasła: "Do tanga trzeba 50 proc. plus 50 proc.", "Więcej kółek, mniej krzyżyków". - Chcemy pogonić posłanki i posłów do roboty - powiedziała Henryka Bochniarz z Kongresu Kobiet. Wśród zgromadzonych były m.in. pisarka Agnieszka Graff, Jolanta Kwaśniewska, dziennikarka Kazimiera Szczuka, etyk prof. Magdalena Środa oraz Ludwika Wujec z zarządu Stowarzyszenia Kongres Kobiet.
Henryka Bochniarz skomentowała projekt poprawki dotyczącej podziału miejsc na listach wyborczych między kobiety i mężczyzn. Zamiast parytetu znalazłby się tam zapis o 35-proc. kwocie. - Patrzymy na to z obrzydzeniem - oceniła. Dodała jednak, że "lepsze 35 proc. niż nic". - Obawiamy się, że zablokuje to wprowadzenie parytetu - zauważyła, zapewniając zarazem, że Kongres Kobiet nadal będzie walczyć o parytety.
Henryka Bochniarz skomentowała projekt poprawki dotyczącej podziału miejsc na listach wyborczych między kobiety i mężczyzn. Zamiast parytetu znalazłby się tam zapis o 35-proc. kwocie. - Patrzymy na to z obrzydzeniem - oceniła. Dodała jednak, że "lepsze 35 proc. niż nic". - Obawiamy się, że zablokuje to wprowadzenie parytetu - zauważyła, zapewniając zarazem, że Kongres Kobiet nadal będzie walczyć o parytety.
Delegacja protestujących wręczyła marszałkowi Sejmu Grzegorzowi Schetynie petycję w sprawie przyspieszenia prac nad ustawą o parytetach na listach wyborczych. "Domagamy się przyspieszenia prac nad tym projektem i jak najszybszego zakończenia procedur ustawodawczych" - napisano w petycji. Poseł Ryszard Kalisz z SLD, który wyszedł do manifestujących, podkreślił, że jeśli uwzględni się mądrość kobiet i mężczyzn, to system polityczny będzie dobrze funkcjonował.
Organizatorzy manifestacji podkreślali, że mija już siedem miesięcy od pierwszego czytania obywatelskiego projektu ustawy w sprawie podziału miejsc na listach wyborczych między kobiety i mężczyzn. Jeszcze w czwartek będzie się nim zajmować sejmowa podkomisja.
PAP, arb