A Donald Tusk? - Tusk musi strzelać bramki - mówi Halicki potwierdzając, że nie gra w piłkę z Donaldem Tuskiem bo "lubi grać w piłkę". Zdaniem Halickiego największym problemem Tuska jest dziś jego otoczenie. - Poza Pawłem Grasiem to są osoby, które nie są z PO i nie czują pewnych potrzeb - przyznaje polityk. Na pytanie, czy wokół Tuska jest za dużo lizusów Halicki odpowiada: - Niestety. Jeżeli analityk albo osoba, która ma zdiagnozować sytuację, nie jest w stanie opisać jej prawdziwie, bo najpierw musi wybadać, co jest oczekiwane przez szefa, to nie jest to dobra diagnoza. Musi być dokładnie odwrotnie.
Halicki przyznaje, że w PO są dziś "źli ludzie", choć nie wokół Grzegorza Schetyny. - On nie przyciąga ich swoją osobowością, bo jest wymagający. A źli to ci, którzy swoją pozycję chcą zdobyć cwaniactwem - tłumaczy. Halicki nie chce wymieniać konkretnych nazwisk, ale mówi, że źli są wszyscy ci, którzy "politykę rozumieją jako sprawę swojej prywatnej kariery". - Był najpierw minister, potem magister. Nie powinno to mieć miejsca, bo dzieje się krzywda tej osobie. Ale bez nazwisk - mówi Halicki. A pytany o Sławomira Nowaka udziela wymijającej odpowiedzi stwierdzając, że "jeśli autorytet wynika z funkcji, to jest to niszczące dla tej osoby".
Poseł PO przyznaje, że zaplanowany na weekend kongres PO ma "wprowadzić w niej demokratyczne mechanizmy". - PO nie potrzebuje króla - tłumaczy Halicki, ale nie potwierdza, aby Tusk dziś był królem Platformy. - W otoczeniu premiera powinni być tacy, którzy nie stukają obcasami, mają swoje zdanie - podkreśla.
Czy w PO nadejdzie kiedyś czas Grzegorza Schetyny? - Ta perspektywa jest jeszcze przed nami. Dziś ludzie Platformy tworzą triumwirat - odpowiada poseł PO.
arb, "Polska The Times"