Witold Waszczykowski stwierdził, że zaostrzenie retoryki Prawa i Sprawiedliwości jest wynikiem działań Platformy Obywatelskiej. - Wydaje mi się, że ta sytuacja została wywołana właśnie przez tamtą stronę - ocenił były zastępca szefa BBN-u.
Waszczykowski nie chce być gołosłowny i podaje przykłady, które zmusiły PiS do zmiany języka uprawianej polityki. - Również sytuacja sprzed wyborów, gdzie mówiono, że "zgoda buduje", a wcześniej jeszcze mówiono o polityce miłości, została natychmiast po wyborach przerwana, w związku z tym taka jest reakcja PiS-u - stwierdził Waszczykowski.
Były szef BBN-u nie zauważa działań PiS-u mających na celu przerwanie "polityki miłości". Uważa, że to PO robiła wszystko, by położyć jej kres. - Chociażby ta kwestia krzyża natychmiast po zwycięskich wyborach, kiedy zapowiadano, że natychmiast zostanie on przesunięty. Zamiast wspomnienia, że należałoby uhonorować ofiary tragedii, mówiono o przesunięciu krzyża, to było zerwanie tej polityki miłości i hasła "zgoda buduje" - powiedział Waszczykowski.
Były szef BBN-u nie zauważa działań PiS-u mających na celu przerwanie "polityki miłości". Uważa, że to PO robiła wszystko, by położyć jej kres. - Chociażby ta kwestia krzyża natychmiast po zwycięskich wyborach, kiedy zapowiadano, że natychmiast zostanie on przesunięty. Zamiast wspomnienia, że należałoby uhonorować ofiary tragedii, mówiono o przesunięciu krzyża, to było zerwanie tej polityki miłości i hasła "zgoda buduje" - powiedział Waszczykowski.
Zapowiedział też, że kampania przed wyborami na prezydentów miast (Waszczykowski kandyduje w Łodzi) nie będzie w jego wykonaniu "kampanią smoleńską". - Nie, nie, to powinna być. Przynajmniej w Łodzi, gdzie ja chcę to robić, to będzie kampania merytoryczna. Chcę robić kampanię pozytywną, nie chcę atakować przeciwników, grzebać w życiorysach, chcę zastanowić się jak pomóc Łodzi, bo jest to miasto, które zasługuje na pomoc - stwierdził Waszczykowski.
RMF FM, ps