Ogłaszamy to pierwsi, ale bez cienia satysfakcji. Naszą reprezentację piłkarską czeka na Euro 2012 totalna klęska. Winą za to prosimy jednak nie obarczać trenera Franciszka Smudy. Naszym piłkarzom nie byłby w stanie pomóc nawet José Mourinho.
Fantastyczny koncert Stinga w Poznaniu uświetnił otwarcie stadionu wybudowanego specjalnie na Euro 2012. Obiekt jest imponujący. 43 tys. wygodnych krzesełek, 222 miejsca dla kibiców niepełnosprawnych i ich opiekunów (to dwa razy więcej, niż żądała UEFA), specjalne urządzenia, które pomogą w oglądaniu spotkań osobom z upośledzeniem słuchu lub wzroku, dwa największe w Polsce telebimy o powierzchni 118 metrów i zbiorniki na wodę deszczową, którą zraszana będzie trawa. To pierwszy z naszych stadionów na Euro, rosną następne. Nie widać tylko śladu polskiej drużyny, która nie przyniosłaby nam wstydu.
Kto liczył, że „Franciszek Smuda czyni cuda" i zbuduje na Euro 2012 drużynę mogącą rywalizować z Hiszpanią, Holandią czy Niemcami, niech jak najszybciej porzuci złudzenia. Ostatnie tygodnie pokazują, że szkoleniowiec ma do dyspozycji zawodników o śladowych umiejętnościach, na palcach ręki można policzyć tych, którzy mają miejsce w pierwszym składzie porządnego europejskiego klubu. Wielu z nich nie ma też pojęcia o profesjonalizmie. Piją alkohol, nie dbają o dietę, hodują brzuchy. A własne interesy i ambicje są dla nich ważniejsze niż dobro drużyny, której gotowi są z własnej głupoty zaszkodzić.
Czytaj więcej w najnowszym numerze "Wprost" już w najbliższy poniedziałek.
Kto liczył, że „Franciszek Smuda czyni cuda" i zbuduje na Euro 2012 drużynę mogącą rywalizować z Hiszpanią, Holandią czy Niemcami, niech jak najszybciej porzuci złudzenia. Ostatnie tygodnie pokazują, że szkoleniowiec ma do dyspozycji zawodników o śladowych umiejętnościach, na palcach ręki można policzyć tych, którzy mają miejsce w pierwszym składzie porządnego europejskiego klubu. Wielu z nich nie ma też pojęcia o profesjonalizmie. Piją alkohol, nie dbają o dietę, hodują brzuchy. A własne interesy i ambicje są dla nich ważniejsze niż dobro drużyny, której gotowi są z własnej głupoty zaszkodzić.
Czytaj więcej w najnowszym numerze "Wprost" już w najbliższy poniedziałek.