- Premier jest urzędnikiem i musi wypić piwo, którego nawarzyła Elżbieta Radziszewska. Radziszewska nie powinna była powiedzieć tego, co powiedziała, ale czasu nie da się cofnąć. Przeprosiny, przeprosinami, niesmak pozostał - tak o sprawie Elżbiety Radziszewskiej mówi w rozmowie z "Polską The Times" poseł PO Kazimierz Kutz. I zapowiada, że w związku z ofensywą "szeroko pojętej lewicowości" Platforma być może będzie musiała zmienić swój profil ideowy.
- PO jest bardzo różnorodna. Skoro może w niej współistnieć Gowin, Palikot, i wielu innych, to świadczy to o ogromnej otwartości. Nie można Platformy porównywać do PiS-u, którym rządzi jedna osoba niepodzielnie określająca poglądy całej partii - w taki sposób Kutz odpiera ataki SLD. Wicemarszałek SLD Jerzy Wenderlich stwierdził wcześniej, że problemem jest to, że PO pozwala Radziszewskiej na takie wypowiedzi. - Partyjność nie musi być związana z zasznurowaniem ust i światopoglądowym ujednoliceniem. Oczywiście - w sprawach generalnych istnieje jedno przywództwo. Jednak indywidualne racje są jak najbardziej dopuszczalne. Weźmy na przykład sprawę in vitro. To nie jest rozkaz i wykonanie - tłumaczy Kutz.
Jednocześnie poseł PO zapowiada, że Platforma musi wnikliwie przyglądać się lewicy. - Nadchodzi taki czas, kiedy szeroko pojęta lewicowość będzie się stawała coraz większą potrzebą społeczną. Wówczas po prostu Platforma będzie się musiała dostosować i zmienić swój profil ideowy - mówi Kutz. - Platforma musi się poważnie zastanowić, jak sprawić, żeby nie utracić elektoratu sprzyjającego lewicowości - dodaje.
Pytany o działania Janusza Palikota Kutz stwierdza, że "jego inicjatywa daje znak Platformie, żeby zaczęła przesuwać się od liberalizmu konserwatywnego w stronę liberalizmu społecznego". - Ta inicjatywa jest sprawą ważną. To rodzaj ciekawego eksperymentu politycznego, który w żadnej mierze moim zdaniem nie wynika z pryncypialnej opozycji do Platformy. Wręcz przeciwnie. Chodzi o to, żeby przejąć potencjał tych lewicowych partii - ocenia Kutz. - W perspektywie wyborów parlamentarnych ta inicjatywa może być bardziej pożyteczna, niż się wydaje. Może nawet zmienić nasz pejzaż polityczny. Po katastrofie Smoleńskiej coś się przewietrzyło w Polsce. Janusz Palikot jest nowalijką - diagnozuje poseł PO."Polska The Times", arb