- Nie zgadzam się z wypowiedziami Jarosława Kaczyńskiego. One dezawuują go jako polityka – oświadcza prezydent Aleksander Kwaśniewski. Prezydent odwołuje się do słów prezesa PiS, który przyznał ostatnio, że nie może odpowiadać za swoje postępowanie w trakcie trwania kampanii prezydenckiej, gdyż pozostawał wówczas pod wpływem środków uspokajających. – Gdyby politycy stosowali takie usprawiedliwienie, mogliby wszystko w ten sposób wytłumaczyć. Takie zachowanie zwalniałoby z jakiejkolwiek odpowiedzialności – przekonuje były prezydent.
Kwaśniewski przyznaje jednocześnie, że Jarosław Kaczyński dysponuje potencjałem politycznym. - On w tej chwili zamienia ten potencjał w rodzaj rozprawy ze wszystkimi, także z własnym otoczeniem. To będzie marginalizować PiS. Chociaż nie musimy się tym zbytnio martwić, rzeczywistość jest taka, że nie ma w Polsce silnych partii opozycyjnych – ubolewa były prezydent.
Kwaśniewski krytykuje również rządy Donalda Tuska. – Brakuje w Polsce wizji rozwoju. Oczekiwałem od premiera, że na swoim kongresie przedstawi nam światłą, dojrzałą i poruszającą perspektywę tego, co będzie się działo w najbliższych kilku latach w Polsce. Partia polityczna musi w pewnym momencie zaproponować coś więcej niżeli tylko skuteczne zarządzanie – przekonuje. Prezydent komentuje także wypowiedź premiera, który w wywiadzie dla „Wprost" przyznał, że nie ma przeciwnika, który zagrażałby Platformie w nadchodzących wyborach. - To jest ryzykowna pycha, za którą bywa się ukaranym – przestrzega.
Były prezydent odnosi się również do śledztwa prowadzonego w celu wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej. – Presja, żeby ten lot się dokonał i żeby być w Smoleńsku była bardzo wielka. Oczywiście, piloci nie dysponowali właściwym doświadczeniem. Problemem 36 pułku jest przede wszystkim mała liczba samolotów – wyjaśnia Kwaśniewski. – Później nie było właściwiej osoby, która zadecydowałaby, żeby nie lądować. A z pewnością nie należało tego robić w takich warunkach – analizuje. Prezydent wyraża zrozumienie dla Rosjan, którzy, w jego opinii, nie chcieli brać odpowiedzialności za skandal dyplomatyczny. - Nikt dzisiaj nie pamiętałby o mgle. Dyskutowalibyśmy o tym, dlaczego Rosjanie uniemożliwili lądowanie w Katyniu – zapewnia. Prezydent Kwaśniewski nie widzi jednak potrzeby, by minister obrony Bogdan Klich podał się do dymisji. - Jakiekolwiek zwalnianie na tym etapie to będzie tylko „rzucanie ofiar dla opinii publicznej". To i tak nie przywróci nikomu życia – oświadcza.Radio Zet, kz