Środa: PO akceptuje seksizm i homofobię

Środa: PO akceptuje seksizm i homofobię

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rząd Tuska stawia przede wszystkim na takie sprawy jak dobrobyt i wolny rynek. Natomiast jeśli chodzi o wartości, w duchu których wychowuje szkoła, to tkwią one w wieku XIX: Bóg, honor, ojczyzna, rodzina. W sferze publicznej uczymy się konkurować, sfera prywatna, a nawet obywatelska, pozostaje niezmienna, tradycyjna - ocenia politykę rządu prof. Magdalena Środa w rozmowie z "Rzeczpospolitą". - Nazywam to "niepełną nowoczesnością" - dodaje.
- W Europie ważne stają się: indywidualizm, różnorodność, prawa mniejszości, prawa kobiet. Jak dowodzi minister Michał Boni w swoim raporcie Polska 2030 to właśnie te posttradycyjne wartości sprzyjają obecnie wzrostowi gospodarczemu. A my ciągle: Bóg, tradycja, rodzina - ubolewa Środa. I przewiduje, że rząd Tuska może się "poślizgnąć na zupełnym niezrozumieniu tego, że ludzie potrzebują nie tylko dobrobytu, ale i uznania, szacunku wobec swoich praw". - Zwłaszcza ci wykluczeni. Że nie można ich obrażać, że trzeba im pomagać, tak by na równi cieszyli się wolnością. Premier oczywiście wie, że nie można głosić poglądów antysemickich, ale seksistowskie czy homofobiczne – dlaczego nie? - oskarża Środa. I dodaje, że w sposób seksistowski wypowiada się wiele osób w Platformie, "także Bronisław Komorowski".

- PO nie rozumie wyzwań, przed którymi stoi nowoczesna Europa, nie rozumie polityki równościowej, kojarząc ja wyłącznie z lewicą. Jarosław Gowin, dziś główny protegowany Tuska, hamuje refundację zapłodnienia in vitro, w imię posłuszeństwa biskupom, wbrew prawom osób niepłodnych do posiadania potomstwa. Konserwatyzm, a właściwie klerykalizm PO zahamuje wkrótce potencjał tej partii. Kto nie wierzy, niech przeczyta raport Boniego - przewiduje Środa. Jej zdaniem nawet fakt, iż Tusk chce wprowadzenia parytetu na listach wyborczych, nie przemawia na jego korzyść. - Tusk wprowadza parytety w ramach swojej partii, by mieć możliwość lepszego nią zarządzania. Będzie mógł dzięki nim odsunąć od pierwszych miejsc swoich konkurentów i manipulować kandydatami. W ciągu całych swoich rządów nie zrobił nic dla kobiet poza stworzeniem absolutnie fasadowego urzędu ds. przeciwdziałania dyskryminacji. Gdyby zależało mu na rzeczywistej równości, traktowałby tę politykę kompleksowo i poważnie - mówi Środa.

Pytana o inicjatywę Janusza Palikota Środa podkreśla, że na pewno nie jest ona inspirowana przez Donalda Tuska, ale dodaje, że nie wie czy można liczyć na jej sukces. - Podoba mi się to, że Palikot niezależnie od tego, czy stworzy partię, zdestabilizuje choć na jakiś czas scenę polityczną, która jest duszna i nie do zniesienia. Tylko Palikot może to zrobić. Dziś polityka to show, nie tworzy się jej przez programy, lecz spektakl. Może być żałobny, może być rozrywkowy. Pytanie, na ile ludzie będą gotowi na zmianę spektaklu. Ilu wybierze klasyka Tuska, a ilu pójdzie w awangardę, w odrobinę szaleństwa i wybierze Palikota - zastanawia się Środa. Sama zapowiada, że nie chce deklarować się na temat ewentualnego włączenia w Ruch Poparcia Palikota dopóki nie pozna jego programu. I dodaje, że innym środowiskiem, które mogłoby stworzyć nowoczesną partię lewicową są przedstawiciele "Krytyki Politycznej".

"Rzeczpospolita", zew