Zdaniem Waszczykowskiego zarówno Aleksander Kwaśniewski, jak i Lech Kaczyński "przejawiali ambicje sprawowania roli audytora". - Ich główne kompetencje mieściły się w kilku działach: polityka zagraniczna, polityka bezpieczeństwa, polityka bezpieczeństwa wewnętrznego. W tych dziedzinach obaj prezydenci starali się być strażnikami konstytucji, przyjętych doktryn. Jeśli zachodziły odstępstwa, włączali się do gry, nie wahając się nawet skrytykować działań rządu - ocenia Waszczykowski. Jego zdaniem Bronisław Komorowski zachowuje się inaczej. - On wpisuje się w politykę Donalda Tuska, która polega na kasowaniu wielu kierunków polityki zagranicznej, gdyż aktywność na tych polach poprzednich rządów wywoływała w Europie negatywne komentarze - ubolewa były wiceszef BBN. - Bezmyślnie wycofaliśmy się z Iraku, Czadu i ze Wzgórz Golan w Syrii i z Libanu. Wycofujemy się z Bałkanów. A przecież takie operacje wojskowe to instrument przydatny w prowadzeniu polityki zagranicznej - dodaje Waszczykowski.
- Wokół Polski rysują się negatywne trendy. Źle się układają nasze stosunki z USA, skomplikowała się sytuacja wewnątrz Unii Europejskiej, gdzie widać silne tendencje nacjonalistyczne i trwające problemy finansowe, wreszcie NATO jest zatopione w głębokiej refleksji. Sojusz nie wie, jak reagować na nasze potrzeby i żądania rosyjskie o konieczności budowy nowej architektury bezpieczeństwa. W związku z tym należałoby przyjąć inną strategię działania - ocenia były wiceszef MSZ."Polska The Times", arb