Zdaniem Olecha, Orionidy najlepiej obserwować w drugiej połowie nocy. Wtedy bowiem radiant roju, czyli miejsce, z którego zdają się "startować" meteory, leżący na granicy gwiazdozbiorów Oriona i Bliźniąt, znajduje się wysoko nad horyzontem. - Największej liczby spadających gwiazd powinniśmy w Polsce oczekiwać w godzinach 2 - 5 nad ranem - dodał naukowiec. Dr Olech zastrzega, że Orionidy są znane z tego, że lubią sprawiać niespodzianki. - To bardzo skomplikowany strumień kosmicznej materii, który lubi pokazywać dodatkowe maksima aktywności i charakteryzuje się złożoną strukturą radiantu. Na przykład, w latach 1993 i 1998, Orionidy popisały się aktywnością sięgającą 50 meteorów na godzinę nie w samym maksimum, lecz w nocy z 17 na 18 października - podkreślił. Zdaniem astronoma, ciekawe były też lata 2006 i 2007, bo w każdym z nich Orionidy popisały się wyższą niż zwykle aktywnością - momentami dochodzącą do 50-70 meteorów na godzinę. - W roku 2008 fajerwerków nie było, ale aktywność i tak sięgnęła poziomu troszkę wyższego od średniej, bo w okolicach 21-22 października można było obserwować nawet 40 meteorów na godzinę. Rok temu było podobnie - powiedział Olech.
Jego zdaniem, w tym roku warunki do obserwacji roju nie są dobre, bo pełnia Księżyca - wypadająca 23 października - pokrywa się prawie z maksimum aktywności. - Najlepiej więc nastawić się na obserwacje między 16 a 20 października, w okolicach godziny 4 - 5 nad ranem. Księżyc znajdujący się kilka dni przed pełnią zdąży już wtedy zajść, a liczby godzinne powinny być wysokie - uważa naukowiec.PAP, arb