- Pragnę podziękować wszystkim wyborcom, którzy poparli Jedność - oświadczył Dombrovskis w swoim sztabie wyborczym w Rydze tuż po zamknięciu lokali wyborczych. "Wyborcy w sposób oczywisty głosowali za stabilnością" - dodał.
Główne zagrożenie dla rządzącej centroprawicowej koalicji stanowiło popierane przez rosyjskojęzyczną ludność Centrum Zgody. Ugrupowanie to miało nadzieję, że niezadowolenie spowodowane kryzysem pozwoli mu zdobyć większość głosów, w tym niektórych Łotyszy. Według sondażu przeprowadzonego dla łotewskiej telewizji i agencji BNS ugrupowanie to może zdobyć nawet 30 proc. głosów. Partia ta liczyła na miejsce w rządzie po raz pierwszy od 1991 roku i rozpadu Związku Radzieckiego, jednak nie wiadomo, czy drugie miejsce w wyborach jej to zapewni.
Według krytyków dojście do władzy Centrum Zgody doprowadziłoby do zwiększenia na Litwie wpływów Moskwy, jednak ugrupowanie temu zaprzecza i zapewnia, że zależy mu wyłącznie na poprawie powiązań biznesowych.
Łotysze wybierali nowy parlament w chwili, gdy ich kraj stopniowo wychodzi z jednej z najgłębszych recesji na świecie, która doprowadziła do gwałtownej obniżki płac i podwyższenia podatków - oszczędności wprowadzonych w zamian za pomoc międzynarodową.
Frekwencja w wyborach wyniosła 62,62 proc.
Wybory, które zakończyły się o godz. 20.00 (godz. 19 czasu polskiego) były uważane za sprawdzian dla 39-letniego Dombrovskisa jednego z najmłodszych premierów w Europie, który stanął na czele rządu w 2009 roku w trakcie światowego kryzysu gospodarczego.pap, em