Palikota zastąpił Żmijan
W sobotę na kongresie Ruchu Poparcia Palikota polityk zapowiedział, że 6 grudnia opuści szeregi Platformy Obywatelskiej i złoży mandat poselski. Palikot chce tworzyć własną partię. - Nic się tutaj nie zmieni - potwierdził Palikot w poniedziałek. Poseł zapowiedział też, że zrezygnuje z przewodniczenia sejmowej Komisji Przyjazne Państwo.
Zarząd lubelskiej PO przyjął rezygnację Palikota i wyznaczył tymczasowo na szefa regionu posła Stanisława Żmijana. Jak wyjaśnił Palikot, zarząd - zgodnie z nowym statutem partii - zaproponował objęcie tej funkcji najstarszemu wiceszefowi regionu Franciszkowi Piętakowi. Ten jednak zrezygnował, dlatego tymczasowym szefem został kolejny według starszeństwa wiceprzewodniczący, czyli Żmijan.
"PO zostawiam mocną"
Według Palikota, 15 stycznia będzie dobrym terminem zjazdu, który demokratycznie wybierze nowe władze lubelskiego regionu PO, gdyż - jak mówił Palikot - wcześniej będą wybory samorządowe, a rozmowy koalicyjne w nowym sejmiku mogą przeciągnąć się do Świąt Bożego Narodzenia. Palikot uważa, że zostawia lubelską Platformę bardzo mocną. W 2006 r., kiedy obejmował jej kierownictwo, partia miała tysiąc członków i jej ogniwa istniały tylko w kilkunastu procentach gmin, a dziś liczy 3,5 tys. ludzi ma koła w 80 proc. gmin, ma prezydenta Lublina i marszałka województwa - argumentował Palikot.
Zapewnił jednocześnie, że jego odejście nie spowoduje wyjścia z PO wielu jej członków. - To będą pojedyncze osoby - powiedział. Dodał, że przekonywał najważniejsze osoby w lubelskiej PO do pozostania w partii. - Dla mnie jest bardzo ważne, żeby nie pozostało wrażenie, że lubelska Platforma jest rozbita w skutek tej decyzji. To tylko moja decyzja - zaznaczył Palikot. Powiedział, że nie występuje z PO już teraz ze względu na wybory samorządowe. Zapowiedział, że będzie popierał kandydata PO na prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka. - Jest moim kandydatem, będę na niego głosował - powiedział Palikot.
Dwie Nowoczesne Polski
Między 15 października a 15 listopada Palikot zamierza objechać wszystkie województwa, aby spotkać się z działaczami zakładanego przez siebie ruchu, przeprowadzić debaty programowe, a także "pewne akcje". - Przede wszystkim się poznamy i porozmawiamy, aby przygotować w drugiej połowie listopada zjazd stowarzyszenia i wybór władz tego stowarzyszenia - zapowiedział.
Powtórzył, że w najbliższych dniach spotka się z prezesem Fundacji Nowoczesna Polska, która uważa, że Palikot narusza jej dobra osobiste używając jej nazwy. Pełna nazwa nowego ugrupowania stosowana przez posła brzmi bowiem Ruch Poparcia Janusza Palikota Nowoczesna Polska. - To jest inna nazwa niż Nowoczesna Polska. Zrobiłem ogromną promocję tej fundacji, mało w sumie znanej, której działalność cenię. Jestem gotów do jakiegoś ustalenia, które by było satysfakcjonujące dla obydwu stron - powiedział Palikot.
Poproszony o komentarz do opinii, że jego postulaty nie są niczym nowym, Palikot przyznał, że część z nich była już wcześniej dyskutowana, ale nie zostały zrealizowane. - To są bardzo ważne sprawy od wielu lat niezałatwione przez polską klasę polityczna - powiedział. - Jest kilka spraw takich jak ograniczenie udziału osób duchownych w uroczystościach świeckich likwidacja funduszu emerytalnego kościelnego, które wcześniej się nie pojawiały - dodał Palikot.
Palikot odrzucił tezę, że zakładana przez niego partia ma być "Platformą bis", w istocie skrzydłem PO, które ma przyciągnąć lewicowych wyborców. Palikot powołał się na rozmowę z Donaldem Tuskiem, w której premier miał go namawiać, aby nie opuszczał Platformy, bo nowa partia może nie przekroczyć progu 5 proc. i nic nie zyska, a osłabi PO. - Nie ma żadnej umowy - zapewnił Palikot. - Jeśli wejdę do parlamentu, to moim naturalnym koalicjantem chciałbym, żeby była Platforma, ale może być różnie - dodał Palikot.
zew, PAP