Politycy sunniccy oskarżają kierującego szyicką koalicją premiera Nuriego al-Malikiego o dyktatorskie metody działania - aresztowania opozycji, wywieranie presji na sądy i formowanie sił bezpieczeństwa zgodnie z kluczem etniczno-religijnym, co sprowadza się do dyskryminacji sunnitów. Konflikt między sunnitami a szyitami - pisze autor - może się jeszcze zaostrzyć, ponieważ Maliki uzyskał w piątek poparcie radykalnego, antyamerykańskiego ugrupowania kierowanego przez duchownego szyickiego Muktadę as-Sadra. Jego poparcie może ostatecznie zapewnić dalsze rządy Malikiemu na kolejne cztery lata, ale ich bazą będą niemal wyłącznie szyici - chociaż premier zapewniał, że zjednoczy społeczeństwo.
"Wall Street Journal" zwraca uwagę, że Muktada as-Sadr poprzednio długo zwalczał Malikiego i nie chciał poprzeć jego ponownej nominacji na premiera. "Jego nagła wolta sugeruje, że wymusił na Malikim istotne ustępstwa odnośnie do składu jego przyszłego rządu" - zauważa dziennik. As-Sadr reprezentuje najbardziej radykalne i antyamerykańskie siły w Iraku, popierane przez Iran. Tymczasem z Iraku wycofały się w sierpniu wszystkie amerykańskie wojska frontowe. Pozostało tam jeszcze 50 tysięcy oddziałów wsparcia, które mają głównie doradzać i szkolić irackie siły bezpieczeństwa.
PAP