Hipoteza, że w domu Krzysztofa Olewnika przed jego porwaniem doszło do zabójstwa, jest jedną z wielu możliwych wersji wydarzeń - powiedział dziennikarzom prok. Zbigniew Niemczyk z gdańskiej prokuratury apelacyjnej. Niemczyk, który w Warszawie uczestniczył w spotkaniu z prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem, potwierdził, że prokuratorzy i policjanci z CBŚ "ujawnili w domu Krzysztofa Olewnika ślady niezidentyfikowanej krwi".
Obecnie - jak informował Niemczyk - prokuratura stara się zidentyfikować osobę, od której ta krew pochodzi, a także ustalić "okoliczności oraz czas naniesienia tej krwi" na miejsce, gdzie znaleziono ślady. Niemczyk dodał, że w sprawie istnieją też inne dowody, o których jednak nie chciał szczegółowo mówić. Jak tłumaczył, te dowody dają podstawy do formułowania różnych, równoprawnych hipotez, zarówno wzajemnie alternatywnych, jak i "na siebie zachodzących". - Hipoteza, jakoby w domu Krzysztofa Olewnika mogło dojść do zabójstwa, jest jedną z kilku hipotez, które prokuratorzy i policjanci w ramach prowadzonego śledztwa przyjmują - powiedział Niemczyk. Podkreślił, że choć taka hipoteza jest rozważana, to jest ona jedną z wielu, które są weryfikowane. Niemczyk potwierdził jednocześnie, że prokuratorzy z Gdańska zwrócili się do szeregu innych prokuratur z prośbą o informacje o zabójstwach z okresu, gdy porwano Olewnika.
Prokurator odniósł się do informacji mediów, które podawały, że w domu Krzysztofa Olewnika przed jego porwaniem doszło do drugiej imprezy, poza tą, na której byli m.in. policjanci. Według Niemczyka są przesłanki, żeby tak przypuszczać. - Ale nie oznacza to, że prokuratorzy na tym etapie postępowania przesądzają ponad wszelką wątpliwość, że do takiej imprezy doszło - podkreślił. Niemczyk dodał, że teraz praca prokuratury i policji będzie polegać na weryfikowaniu tej wersji. Niemczyk poinformował także, że prokuratorzy w ciągu ostatnich 10 miesięcy przeprowadzili w domu Krzysztofa Olewnika 40 eksperymentów procesowych.
PAP, arb