Jeśli wyjaśnimy przyczynę katastrofy smoleńskiej nasze życie polityczne stanie się spokojniejsze - ocenia Joanna Kluzik-Rostkowska.
- To wielki znak zapytania, co się wydarzyło. Musimy zrobić wszystko, żeby wyjaśnić przyczynę tej katastrofy. Już dzisiaj wiadomo, że błędem było oddanie śledztwa stronie rosyjskiej. Oby jak najszybciej tę zagadkę rozwiązać - mówiła Kluzik-Rostkowska. Dodała, że trudno jej uwierzyć, że od katastrofy minęło już pół roku. - Na ulicy mijam Olę Natali-Świat, Grażynę Gęsicką, Izę Jarugę, Olka Szczygło. To jest tak żywe, jakby wydarzyło się wczoraj - przyznała
Małgorzata Kidawa-Błońska z PO zwróciła natomiast uwagę, że nawet rozwiązanie zagadki katastrofy nie zmniejszy cierpienia rodzin. Dodała, że śledztwa w takich sprawach trwają zazwyczaj długo. Zapewniła również, że Polacy badają katastrofę równolegle z Rosjanami. Ubolewała także, że katastrofa nie pojednała Polaków. - To co ostatnio się dzieje, to co mówią niektórzy politycy powoduje, że coraz trudniej będzie ze sobą rozmawiać. Ten rów robi się coraz trudniejszy do pokonania. Jeżeli mówi się o niepodawaniu rąk, robi się cienko i niebezpiecznie - mówiła nawiązując do wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego.
Małgorzata Kidawa-Błońska z PO zwróciła natomiast uwagę, że nawet rozwiązanie zagadki katastrofy nie zmniejszy cierpienia rodzin. Dodała, że śledztwa w takich sprawach trwają zazwyczaj długo. Zapewniła również, że Polacy badają katastrofę równolegle z Rosjanami. Ubolewała także, że katastrofa nie pojednała Polaków. - To co ostatnio się dzieje, to co mówią niektórzy politycy powoduje, że coraz trudniej będzie ze sobą rozmawiać. Ten rów robi się coraz trudniejszy do pokonania. Jeżeli mówi się o niepodawaniu rąk, robi się cienko i niebezpiecznie - mówiła nawiązując do wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego.
TVN24, arb