Kapitan Arkadiusz Protasiuk, który był pierwszym pilotem podczas lotu do Smoleńska 10 kwietnia, nigdy nie ćwiczył na symulatorze jako pierwszy pilot - tak wynika z zeznań, do których dotarli reporterzy RMF FM. - Owszem kilkukrotnie ćwiczył na symulatorze, ale jedynie jako drugi pilot i nawigator. To karygodny błąd, bo jako dowódca i pierwszy pilot w sytuacjach awaryjnych musiał liczyć tylko na swoją wiedzę teoretyczną i pomoc załogi - twierdzą przesłuchiwani piloci.
Piloci dokładnie opisali system szkoleń na symulatorach. - Dawniej były one przeprowadzane regularnie raz w roku. Piloci lecieli do Rosji w czasie, gdy samolot był remontowany. Szkoleń zaprzestano jednak, gdy dowódcą pułku został Tomasz Pietrzak. Wówczas szkolenie praktyczne zastąpiono jedynie rozmowami z rosyjskimi instruktorami - mówili piloci.
W swoich zeznaniach wiele miejsca poświęcili gen. Andrzejowi Błasikowi. Jak mówią "często miał w zwyczaju zajmować miejsce drugiego pilota i pilotować samolot, podczas gdy wysłany oficjalnie drugi pilot stawał się członkiem załogi". Według świadków, nie można wykluczyć, że również w czasie lotu do Smoleńska 10 kwietnia Błasik zasiadł za sterami Tu-154M.
W swoich zeznaniach wiele miejsca poświęcili gen. Andrzejowi Błasikowi. Jak mówią "często miał w zwyczaju zajmować miejsce drugiego pilota i pilotować samolot, podczas gdy wysłany oficjalnie drugi pilot stawał się członkiem załogi". Według świadków, nie można wykluczyć, że również w czasie lotu do Smoleńska 10 kwietnia Błasik zasiadł za sterami Tu-154M.
RMF FM, ps