Gdy raport MAK zostanie opublikowany, zgodnie z Konwencją Chicagowską strona polska w terminie 60 dni ma prawo przedstawić swoje stanowisko, uwagi i wnioski. Klich oświadczył, że w opracowaniu tego dokumentu on sam będzie miał pewną autonomię, ale nie będzie jedynym, który będzie go przygotowywał, bo jest to zadanie także dla innych gremiów - np. komisji ministra Millera i komisji badania wypadków lotniczych przy ministrze infrastruktury. - Dokument musi prezentować jednolite stanowisko strony polskiej - podkreślił.
Zarazem Klich zdementował informacje "Gazety Polskiej", by w wywiadzie dla rosyjskiej gazety "Młody Komsomolec" mówił, jakoby niektórzy pasażerowie samolotu Tu-154M, który 10 kwietnia rozbił się pod smoleńskiej, zmarli "jakiś czas po katastrofie". - Ja nic takiego na pewno nie powiedziałem - nawet w wersji "prawdopodobnie". Może mówiłem, że w niektórych katastrofach zdarza się, że ktoś przeżyje, ale na pewno nie odnosiłem tego do katastrofy smoleńskiej - powiedział.
Dodał, że nie pamięta nawet, czy ktokolwiek z tej gazety prosił go o rozmowę, choć nie wykluczył, że mogło tak być, bo udzielił wielu wypowiedzi. - Zastanowię się nad wystąpieniem do "Młodego Komsomolca" o sprostowanie - oświadczył.pap, ps