W rozmowie z "Polską The Times" prof. Tomasz Nałęcz, doradca prezydenta RP, powiedział, że o ile wiele akcji podejmowanych przez Janusza Palikota w ramach działalności w Platformie cieszyło się przyzwoleniem kierownictwa PO, o tyle założenie własnego ugrupowania nie jest inspirowane przez władze Platformy. - Spodziewam się zresztą, że Palikot będzie się coraz częściej zwracał przeciw Platformie - przewiduje Nałęcz.
Według prof. Nałęcza, mamy w Polsce bardzo wysoko zawieszoną poprzeczkę, jeśli chodzi o inicjację nowych partii politycznych. Partię wprawdzie można założyć bardzo łatwo, ale znacznie trudniej odnieść z nią sukces i sforsować 5-procentowy próg wyborczy. - Moim zdaniem, los Janusza Palikota nie leży w jego rękach, ale w rękach PO i SLD. Palikot próbuje zyskiwać impet polityczny przez podnoszenie spraw traktowanych do tej pory po macoszemu przez obydwie te partie. Jeśli jednak Platforma i Sojusz podejmą kwestie, których chorążym czyni się Palikot, to on sam będzie w dużym kłopocie. A wiele wskazuje, że chcą to zrobić. Jeśli tak się stanie, Janusz Palikot będzie jak ten żeglarz, który zbudował ładną łódkę, postawił żagiel, ale nie ma w nim wiatru - uważa doradca prezydenta.