Wassermann poinformowała, że list jest teraz prezentowany wszystkim rodzinom ofiar, tak aby każdy zainteresowany mógł się pod nim podpisać. Potem ma trafić do premiera Donalda Tuska. - Chcielibyśmy zapytać premiera jak wyglądał dzień 10 kwietnia i 11 kwietnia. Nie możemy na ten temat dotychczas uzyskać odpowiedzi. Uważamy, że jest to najlepsze źródło. Chcemy, żeby premier zechciał znaleźć dla nas trochę czasu - podkreśliła Wassermann.
Jak dodała, przez sześć miesięcy narosła bardzo duża liczba pytań, wątpliwości. - Odpowiedzi udzielają osoby, które nie są powołane, żeby ich udzielać. Chcemy umożliwić odpowiedź ze źródła i uciąć spekulacje i dyskusje na podłożu politycznym - dodała. Wassermann zaznaczyła, że rodzinom bardzo zależy na uzyskaniu merytorycznych odpowiedzi na pytania, jakie mają. - Nie chcemy, żeby na tym spotkaniu była obecna polityka - powiedziała.
O tym, że rodziny ofiar mają zamiar wysłać list do premiera jako pierwsze poinformowało RMF FM. "Uważamy spotkanie za konieczne w związku z nadal istniejącymi, ważnymi wątpliwościami dotyczącymi działań podejmowanych w tej sprawie przez polskie instytucje oraz sposobu i efektu ich współpracy z odpowiednimi organami Federacji Rosyjskiej" - podkreślono w liście rodzin ofiar, do którego dotarło RMF FM.
"Najważniejsze wątpliwości - co istotne - nie jedyne, dotyczą problemu identyfikacji i sekcji zwłok, jak też czynności podjętych przez polski rząd działający pod Pańskim kierownictwem, celem m.in. niezwłocznego sprowadzenia do kraju kompletnego wraku samolotu TU-154M, ze szczególnym uwzględnieniem rejestratorów lotu wraz z oryginalnymi danymi" - czytamy w liście do premiera.
Rodziny zwracają się do premiera z prośbą, aby na spotkanie zaproszono ministrów: Ewę Kopacz, Tomasza Arabskiego, Jerzego Millera, a także Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta i Naczelnego Prokuratora Wojskowego gen. bryg. Krzysztofa Parulskiego.
zew, PAP