Spory o datę wyborów do Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy są wynikiem decyzji Trybunału Konstytucyjnego z 1 października, który przywrócił konstytucję z 1996 roku, rozszerzając kompetencje prezydenta i ograniczając rolę parlamentu. Niektórzy przedstawiciele Centralnej Komisji Wyborczej są zdania, że jeśli w kraju obowiązuje konstytucja z 1996 roku, wybory do parlamentu powinny odbyć się już w przyszłym roku.
Tymoszenko ponownie wezwała w niedzielę siły demokratyczne do konsolidacji i zapowiedziała, że mimo nielegalnego przejmowania ośrodków jej partii przez Partię Regionów Janukowycza, Batkiwszczyna nie wycofa się z zaplanowanych w końcu października wyborów władz lokalnych. - Jeśli nie pozwolą nam nawet na rejestrowanie swoich kandydatów, jeśli władze nie zmienią systemu wyborów, to my ich nie uznamy za demokratyczne i odzwierciedlające wolę narodu - oświadczyła Tymoszenko.
Przejmowanie ośrodków Batkiwszczyny przez Partię Regionów zaczęło się, gdy ugrupowanie Tymoszenko po jej porażce w wyborach prezydenckich na początku roku, zaczęło zmieniać lokalnych liderów i wybierać nowych. Tymoszenko zarzuca Partii Regionów, że kontrolowane przez nią sądy nie chcą rejestrować nowych liderów, pozostawiając w dokumentach ludzi usuniętych z Batkiwszczyny. Ludzie ci są z kolei rejestrowani przez miejscowe komisje wyborcze do udziału w wyborach władz lokalnych. Prawdziwym przedstawicielom Batkiwszczyny komisje odmawiają rejestracji.
W efekcie - ostrzega była premier - w końcu października wyborcy, którzy będą głosowali w wyborach lokalnych, w wielu okręgach mogą oddać głosy na "fałszywą" Batkiwszczynę, lojalną wobec władz z prezydentem Janukowyczem na czele.
zew, PAP