Staniszkis, zapytana o opinię na temat reakcji Prawa i Sprawiedliwości na tragedię łódzką, tłumaczy, że Jarosław Kaczyński znajduje się w ogromnym stresie. - Jeżeli Kaczyński słyszy, jak wpychany do samochodu ten zabójca, ten morderca, mówi: "chciałem zabić Jarosława Kaczyńskiego", a potem z mediów i od polityków Platformy dowiaduje się, że to praktycznie on w siebie mierzył, nakręcając to. Nawet spokojny człowiek by się zdenerwował – twierdzi profesor. Dodaje, że opozycji nie może zabraknąć czasu na mówienie o rzeczywistych problemach, takich jak uchwalanie budżetu i nowych ustaw. - Bo potem dowiemy się o kapitalizacji rent, czyli przerzuceniu całego problemu na pracowników. Nie będziemy mieli czasu, żeby analizować, jak wydawano środki unijne. Nie będziemy mieli czasu na pytania, dlaczego tak wiele środków poszło w dziale wspierania innowacyjnej gospodarki na wspieranie wielkich korporacji zachodnich, wcale nie innowacyjnych – ostrzega profesor.
Staniszkis ubolewa nad tym, że według Międzynarodowej Organizacji Pracy po kryzysie w Polsce ubyło 10 proc. stanowisk w przemyśle i odeszła część firm wysoko-technologicznych. - Rząd Tuska wypchnął pracowników na tak zwane samozatrudnienie do sektora prywatnego. Dalej funkcjonują oni wewnątrz przemysłu, ale całe ryzyko przerzucone jest na nich. To zarządzanie ryzykiem jako ostatnia rezerwa, zdejmowanie z państwa i z pracodawców, a przerzucanie na pracowników i to w stopniu niespotykanym w krajach cywilizowanych – konkluduje Staniszkis.
mb, RMF FM