- Mamy wojnę PiS-u z resztą sceny politycznej, a z drugiej strony jest nastawienie uosabiające w PiS-ie zło. Ja to nazywam doktrynalnym antypisizmem - powiedział Józef Oleksy w "Faktach po Faktach" w TVN24.
- Mogę wzywać i upierać się, żądać wręcz, aby ten festiwal bezskutecznych gestów się skończył - dodał Oleksy. Były premier odniósł sie także do czwartkowego pogrzebu Marka Rosiaka i do rezygnacji Bronisława Komorowskiego z przemówienia podczas uroczystości. - To jest głowa państwa, więc samą swoją obecnością zaznaczył swoją ocenę sytuacji. Od strony czysto ludzkiej, a nie politycznej - ocenił.
Oleksy powiedział, że oglądając pogrzeb w telewizji, czekał aż prezydent poda sobie rękę z prezesem PiS jarosławem Kaczyńskim. - Choć przeszła mi przez głowę myśl, że gdyby prezydent podszedł do prezesa PiS, aby w czasie mszy ten znak pokoju uzyskać i gdyby wtedy Kaczyński nie odwzajemnił go, to w oczach ludzi byłoby to mocno negatywne - stwierdził.
Oleksy powiedział również, że teraz kwestię śmierci Rosiaka trzeba już zostawić rodzinie zmarłego. - W wymiarze państwa to już bardzo dużo się stało, nie wolno tego ciągnąć w nieskończoność, bo to będzie sztuczne. Mogę wzywać i upierać się, żądać wręcz, aby ten festiwal bezskutecznych gestów, żeby to się skończyło, to jest już nie do zniesienia momentalnie - mówił Oleksy.tvn24, ps