Od kilku dni administratorzy Facebooka i grupa homoseksualistów przeciwnych wizycie papieża w Barcelonie prowadzą grę w kotka i myszkę - pisze na swoich łamach dziennik “El Mundo”.
Akcja jest "pacyfistyczna, chociaż może być bardzo prowokacyjna" wyjaśniają inicjatorzy “kolektywnego pocałunku homoseksualistów”. 17 października grupa przyjaciół utworzyła na Facebooku stronę, poprzez którą zachęcali oni do bojkotu papieskiej wizyty. W jaki sposób? Przez... pocałunek między osobami tej samej płci w czasie przejazdu papieża od barcelońskiej katedry do Sagrada Familia. Chętni do udziału w “homoseksualnym pocałunku kolektywnym” powinni przybyć przed katedrę 7 listopada o godzinie 9, ustawić się w widocznym miejscu i w odpowiednim momencie rozpocząć wzajemne całowanie się.
Dwa dni później na kontrowersyjnej stronie zarejestrowało się już 1500 zwolenników inicjatywy. Admistratorzy Facebooka zablokowali ją, po raz pierwszy, 21 października. W ciągu kolejnych dziewięciu dni uparci inicjatorzy bojkotu dwa razy otwierali na nowo, dwa razy szybko zamknięte przez serwis, konto. W przesłanej im informacji z uzadnieniem podjętej decyzji, serwis powołał się na łamanie regulaminu użytkowania m.in. poprzez wykorzystanie strony do celów propagandowych. - Poza tym nie są dozwolone strony, które podżegają do nienawiść, zawierają pogróżki lub są obsceniczne. Eliminujemy strony, na których atakuje się jakąś grupę lub jednostkę – tłumaczyli przedstawiciele Facebooka.
W piątek wieczorem, 29 października, pojawiła się na Facebooku nowa strona zachęcająca do udziału w prowokacyjnej akcji. Organizatorzy bojkotu zapewniają, że tyle razy będą wznawiać funkcjonowanie strony, ile razy to będzie koniecznie – ponieważ są zdeterminowani, by przy jej pomocy dopiąć celu.
Ewa Szała
Dwa dni później na kontrowersyjnej stronie zarejestrowało się już 1500 zwolenników inicjatywy. Admistratorzy Facebooka zablokowali ją, po raz pierwszy, 21 października. W ciągu kolejnych dziewięciu dni uparci inicjatorzy bojkotu dwa razy otwierali na nowo, dwa razy szybko zamknięte przez serwis, konto. W przesłanej im informacji z uzadnieniem podjętej decyzji, serwis powołał się na łamanie regulaminu użytkowania m.in. poprzez wykorzystanie strony do celów propagandowych. - Poza tym nie są dozwolone strony, które podżegają do nienawiść, zawierają pogróżki lub są obsceniczne. Eliminujemy strony, na których atakuje się jakąś grupę lub jednostkę – tłumaczyli przedstawiciele Facebooka.
W piątek wieczorem, 29 października, pojawiła się na Facebooku nowa strona zachęcająca do udziału w prowokacyjnej akcji. Organizatorzy bojkotu zapewniają, że tyle razy będą wznawiać funkcjonowanie strony, ile razy to będzie koniecznie – ponieważ są zdeterminowani, by przy jej pomocy dopiąć celu.
Ewa Szała