Kazimierz Marcinkiewicz przewiduje, że usunięte z PiS Joanna Kluzik-Rostkowska i Elżbieta Jakubiak mogą za sobą pociągnąć co najmniej 15 posłów z partii Jarosława Kaczyńskiego i stworzyć własny klub parlamentarny. Były premier jest zdziwiony decyzją Komitetu Politycznego PiS o usunięciu posłanek. - Nerwy puszczają - komentuje całą sprawę.
Zdaniem byłego premiera z PiS są obecnie wypychane wszystkie osoby, które "nie myślą i nie mówią jak Jarosław Kaczyński". - To orwellowskie standardy - ocenia ostro. I dodaje, że w najbliższym czasie może dojść do exodusu polityków z PiS. Być może miejsce dla nich znajdzie się w PSL. - Namawiałem PSL, żeby także dla swojego dobra tworzył miejską nogę i otwierał się na innych polityków - zauważa Marcinkiewicz.
Były premier dodaje, że inną możliwością niż wstąpienie do już istniejących klubów parlamentarnych jest stworzenie przez uchodźców z PiS własnego klubu. Zdaniem Marcinkiewicza jeśli Kluzik-Rostkowska zbierze 15 niezadowolonych z działania kierownictwa PiS "wtedy będzie miała szansę zaistnieć ze swoją osobowością. - Myślę, że takich niezadowolonych ze standardów wprowadzonych przez Kaczyńskiego jest więcej niż piętnastu – ocenia.
Pytany o przyczyny jakie stoją za ostatnimi posunięciami Kaczyńskiego Marcinkiewicz sugeruje, że jego postępowanie może wynikać z poczucia winy za śmierć brata. - Namawiał go do polityki, utwardzał jego stanowisko. On to czuje, czuje się winny i szuka winnych na zewnątrz i na sile. Obwinił personalnie Donalda Tuska i Bronisława Komorowskiego. Jego polityka dziś jest polityką walki, wojny z premierem i prezydentem. Niestety, za tym dramatem człowieka idzie dramat partii – ubolewał Marcinkiewicz.
Były premier dodaje, że inną możliwością niż wstąpienie do już istniejących klubów parlamentarnych jest stworzenie przez uchodźców z PiS własnego klubu. Zdaniem Marcinkiewicza jeśli Kluzik-Rostkowska zbierze 15 niezadowolonych z działania kierownictwa PiS "wtedy będzie miała szansę zaistnieć ze swoją osobowością. - Myślę, że takich niezadowolonych ze standardów wprowadzonych przez Kaczyńskiego jest więcej niż piętnastu – ocenia.
Pytany o przyczyny jakie stoją za ostatnimi posunięciami Kaczyńskiego Marcinkiewicz sugeruje, że jego postępowanie może wynikać z poczucia winy za śmierć brata. - Namawiał go do polityki, utwardzał jego stanowisko. On to czuje, czuje się winny i szuka winnych na zewnątrz i na sile. Obwinił personalnie Donalda Tuska i Bronisława Komorowskiego. Jego polityka dziś jest polityką walki, wojny z premierem i prezydentem. Niestety, za tym dramatem człowieka idzie dramat partii – ubolewał Marcinkiewicz.
TVN24, arb