Do pobicia Adamczuka doszło w 48 godzin od napaści na dziennikarza niezależnego dziennika "Kommiersant". Oleg Kaszyn został ciężko pobity w nocy z piątku na sobotę przed swym domem w centrum Moskwy. Ze złamaną nogą, złamaniami górnej i dolnej szczęki, wyłamanymi palcami i uszkodzoną czaszką został przewieziony do szpitala, gdzie poddano go operacji. Przebywa w śpiączce farmakologicznej na oddziale intensywnej opieki medycznej.
Kaszyna ciężko poturbowało dwóch napastników, którzy czekali na niego pod domem z kwiatami w rękach. Pobicie zarejestrowała kamera telewizji przemysłowej. Koledzy dziennikarza wiążą napad na niego z działalnością zawodową. Według znanego obrońcy praw człowieka Aleksandra Broda, jest to próba zastraszenia całego środowiska dziennikarskiego w Rosji. Kaszyna "bito po palcach, jakby chcąc powiedzieć, że więcej nie weźmie do ręki pióra, ani nie zasiądzie przy komputerze".
Wskazania i ukarania winnych w liście otwartym do Miedwiediewa zażądała grupa znanych publicystów, którzy przypomnieli zabójstwa byłego dyrektora generalnego telewizji ORT Władisława Listjewa i dziennikarki "Nowej Gaziety" Anny Politkowskiej, jak również pobicie redaktora "Chimkińskiej Prawdy" Michaiła Biekietowa. W Rosji w ostatnich latach wielu dziennikarzy było napadanych i zabijanych. Tylko w tym roku zamordowano 8 dziennikarzy, a 40 napadnięto. Niewielu sprawców tych aktów wykryto. Od 2000 roku co najmniej 18 zabójstw dziennikarzy pozostaje niewyjaśnionych.
zew, PAP