Prałat podkreślił, że pamięć o ofiarach katastrofy została wykuta w granicie. - Przybrała ona postać tablicy. Jej zadaniem jest nie tylko uchronić od zapomnienia, ale i zachować w pamięci cześć i szacunek do prezydenta Rzeczypospolitej, który zapłacił życiem za staranie się o uznanie przez świat niepojętej zbrodni, jakiej dokonali Sowieci na polskich oficerach; ma przypomnieć o ofierze 20 tysięcy i tych 96 Polaków - powiedział duchowny.
Tablica powstała z inicjatywy młodzieży z Bielska-Białej i Warszawy. Zaprojektowali ją Małgorzata i Wiktor Osieccy. Na granitowej, kwadratowej płaszczyźnie widnieje napis: "Pamięci Lecha Kaczyńskiego, prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, oraz 95 ofiar tragedii smoleńskiej. Polegli 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie lotniczej w drodze do Katynia, gdzie chcieli oddać hołd zamordowanym przez Sowietów polskim oficerom. 10 listopada 2010 roku.".
20 kwietnia w bielskim parku Słowackiego odsłonięta została tablica upamiętniająca ofiary katastrofy. Ufundowała ją młodzież z pobliskiego liceum, którego dwaj absolwenci: kapitan Stefan Sułkowski i porucznik Franciszek Luranc, zostali zamordowani w Katyniu. Na tablicy widniały dwie daty: "Katyń 1940 - Smoleńsk 2010" oraz inskrypcja: "W hołdzie pomordowanym i ofiarom katastrofy lotniczej". Tablica została rozbita przez nieznanych sprawców. Przed 1 listopada tablicę ponownie odsłonięto, w innej lokalizacji - przy szkole.
zew, PAP