PiS zareaguje na słowa Kamińskiego?
W środę członkowie kierownictwa PiS rozważali, czy jeszcze w tym tygodniu na posiedzeniu komitetu podjąć decyzję m.in. o wykluczeniu z partii posła Pawła Poncyljusza. Mieliby wówczas też rozmawiać o postawie Kamińskiego i Bielana. Zdaniem źródeł w PiS część najważniejszych polityków partii argumentowało, że warto poczekać na dalszy rozwój sytuacji i powstrzymać się z kluczowymi decyzjami dłużej niż do piątku. Nie wiadomo jak kierownictwo PiS zachowa się po środowej wieczornej wypowiedzi Kamińskiego.
Kamiński ujawnił w TVN 24, że spodziewa się wykluczenia z partii i nie zamierza opowiadać jej władzom o swoim spotkaniu z Joanną Kluzik-Rostkowską, co miało być ceną pozostania w PiS. - Dzisiaj dostałem telefon od jednego z członków władz PiS, który zasugerował, że mogę uniknąć złego losu, jeśli opowiem, co się stało, o czym była mowa na tym spotkaniu. Chcę powiedzieć moim kolegom: nie ma takiej ceny, którą Michał Kamiński zapłaci za bycie w polityce, a z całą pewnością taką ceną nie jest mój honor i nie jest "bycie kablem" - powiedział Kamiński w TVN24.
Poncyliusz u kandydata PO
"Rzeczpospolita" podała w środę, że Poncyljusz weźmie w piątek udział w wyborczej konferencji Macieja Łukowicza, kandydata PO na prezydenta Wejherowa. Według "Rz", do spotkania Poncyljusza, kojarzonego z frakcją "liberałów PiS" i Łukowicza, niezależnego, ale popieranego przez PO i środowiska katolickie kandydata na prezydenta Wejherowa, dojdzie w piątek, w południe w Wejherowie. Łukowicz, który nie ukrywa, że jest zwolennikiem budowy ugrupowania łączącego ludzi z PO i PiS, wystąpi z Poncyljuszem na wspólnej konferencji - pisze "Rz".
- Rzeczywiście, takie zdarzenie będzie miało miejsce - powiedział gazecie Łukowicz. Pytany, dlaczego - choć popierany jest przez Platformę Obywatelską - do udziału w swoim wystąpieniu zaprosił polityka PiS Łukowicz mówi: "W sytuacji, gdy pęka PiS, potrzebna jest nowe ugrupowanie łączące ludzi o poglądach centroprawicowych i solidarnościowych korzeniach."
zew, PAP