Wszyscy członkowie siatki przyznali się i zostali deportowani do Rosji w ramach wymiany agentów. Wiceprzewodniczący parlamentarnej Komisji Bezpieczeństwa Giennadij Gudkow potwierdził Reuterowi rewelacje "Kommiersanta" i powiedział, że sprawa stanowi "wielką skazę na wizerunku rosyjskich służb".
Rosyjski dziennik zacytował anonimowego przedstawiciela Kremla, który oświadczył, że Szczerbakow nie może czuć się bezpiecznie. "Wiemy, kim on jest i gdzie przebywa" - zaznaczyło to źródła. "Bądźcie pewni, że wysłano już za nim jego Mercadora" - dodał, robiąc aluzję do zabójcy Lwa Trockiego.
"Kommiersant" zauważa, że rosyjskich służb nie zaniepokoił fakt, iż córka Szczerbakowa mieszkała w USA. Podejrzany nie wydał się również fakt, że na rok przed skandalem Szczerbaków odmówił awansu - najwyraźniej, by uniknąć niezbędnego w takich sytuacjach badania na wykrywaczu kłamstw. "To oznacza, że już wtedy aktywnie współpracował z rosyjskimi służbami specjalnymi" - wskazuje "Kommiersant".
Według gazety konsekwencją skandalu może być zmiana na stanowisku szefa Służby Wywiadu Zagranicznego, na czele której stoi były premier Michaił Fradkow.pap