Przykry krzyż
Prezydent przyznał, że najbardziej przykra dla niego sprawa w trakcie 100 dni prezydentury to kwestia przeniesienia krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego do kościoła św. Anny. - To co niewątpliwie było źródłem poważnych kłopotów, to niedostrzeżenie na czas, że mogą być w Polsce środowiska zainteresowane przekreśleniem umowy zawartej przez Kancelarię Prezydenta z organizacjami harcerskimi i warszawską kurią metropolitalną, jeśli chodzi o godną formę przeniesienia krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego do kościoła św. Anny. Tego nie przewidziałem - powiedział Komorowski.
Krzyż został ustawiony przed Pałacem Prezydenckim przez harcerzy tuż po katastrofie smoleńskiej. Znajdował się tam kilka miesięcy. Zapowiedź przeniesienia krzyża do kościoła św. Anny wzbudziła kontrowersje i sprzeciw osób, które gromadziły się przed Pałacem Prezydenckim. 3 sierpnia zgromadzeni na Krakowskim Przedmieściu ludzie uniemożliwili jego przeniesienie, zgodnie z porozumieniem podpisanym między warszawską kurią, Kancelarię Prezydenta i organizacjami harcerskimi a duszpasterstwem akademickim kościoła św. Anny. Później zwolennicy pozostawienia krzyża przed Pałacem Prezydenckim gromadzili się na Krakowskim Przedmieściu, nocami organizowano czuwanie. Ostatecznie, w połowie września, krzyż przeniesiono do kaplicy Pałacu Prezydenckiego. Ostatecznie krzyż został przeniesiony do kościoła św. Anny w środę 10 listopada.
Komorowski dziękuje za łaskawość
Prezydent powiedział, że on sam nie lubi się oceniać, ale - jak mówił - odsyła do badań opinii publicznej. - Są one niesłychanie dla mnie łaskawe. Serdecznie dziękuję opinii publicznej za tak wysokie oceny - powiedział Komorowski. Zapewnił, że ta ocena jest dla niego powodem do satysfakcji. Według sondażu CBOS, opublikowanego 25 października, Komorowski cieszy się zaufaniem 62 proc. respondentów; nieufność do niego deklaruje 16 proc. respondentów. Z kolei według najnowszego sondażu TNS OBOP, 43 procent ankietowanych uważa, że Komorowski dobrze wypełnia obowiązki prezydenta, przeciwnego zdania jest 21 procent; 36 proc. respondentów nie ma zdania na ten temat.
zew, PAP