Natomiast Eugeniusz Kłopotek z PSL uważa, że powodzenie inicjatywy, której liderką jest Kluzik-Rostkowska, zależeć będzie od tego, czy dołączy do niej tylu posłów, by grupa mogła utworzyć klub parlamentarny. Potrzeba do tego minimum 15 posłów. - Stowarzyszeniu przebić się na ten obszar polityczny jest nieprawdopodobnie ciężko. Podstawowym warunkiem, który by musiał zostać spełniony, to z tych, którzy chcą odejść z PiS musi powstać klub poselski - tłumaczył poseł Stronnictwa. Polityk podkreślił, że do funkcjonowania w polityce konieczna jest zdecydowana wizja i pewien "dynamit w sobie", tymczasem - jego zdaniem - już można zaobserwować, że cała akcja straciła na tempie.
Szef SLD Grzegorz Napieralski pytany o inicjatywę Kluzik-Rostkowskiej ocenił, że "rysa w Prawie i Sprawiedliwości jest bardzo głęboka". Uznał, że nazwa stowarzyszenia Joanny Kluzik-Rostkowskiej - "Polska jest najważniejsza" - jest "złośliwie wymierzona w Jarosława Kaczyńskiego". Napieralski przypomniał też, że PiS mocno traci w sondażach: - PiS traci zdolność koalicyjną, zdolność do rządzenia, ludzi - bo dziś nie wiemy, kto z osób, które mogłyby zasiadać w ławach rządowych, jest w Prawie i Sprawiedliwości - zauważył. Mówiąc o posłach, którzy odeszli lub zostali wykluczeni z PiS lider SLD podkreślał: "ci ludzie autoryzowali działania Jarosława Kaczyńskiego, chwalili Jarosława Kaczyńskiego, popierali rząd Jarosława Kaczyńskiego w tych trudnych chwilach, dla wszystkich - poza PiS - kiedy doszło do tragicznych wydarzeń związanych z naszą koleżanką Barbarą Blidą". - To ci ludzie autoryzowali działania tamtego rządu. Ja chciałbym dziś od nich usłyszeć, jak oceniają tamten czas, czy oni się od tego odcinają, jak dziś oceniają pana prezesa Kaczyńskiego. Przecież Jakubiak była najbardziej zagorzałą obrończynią Lecha i Jarosława Kaczyńskiego - przypominał.
PAP, arb