Sondaże dają największe szanse na zwycięstwo w Katowicach obecnemu prezydentowi, bezpartyjnemu Piotrowi Uszokowi, którego głównym rywalem jest Arkadiusz Godlewski z PO. Jednak np. w głosowaniu na stronie portalsamorzadowy.pl internauci widzieliby w drugiej turze Uszoka i Szczerbowskiego.
Kandydat lewicy jest dyrektorem Stadionu Śląskiego w Chorzowie. W wyborach na prezydenta Katowic startował także cztery lata temu, osiągając czwarty wynik i niespełna 5,5 proc. poparcia. Jest radnym Katowic, członkiem zarządu wojewódzkiego SLD, wykłada zarządzanie sportem w katowickiej AWF. Hasło Szczerbowskiego to "Czas na krok do przodu". Zapowiada m.in. uporządkowanie strefy śródmiejskiej i przebudowę centrum miasta, stworzenie stref aktywności mieszkańców, budowę basenu (w ciągu 18 miesięcy), uporządkowanie relacji samorządu ze wspólnotami mieszkaniowymi, kontynuację zaplanowanych już inwestycji oraz dalsze starania o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 r.
Podczas wizyty w Katowicach popierający Szczerbowskiego Oleksy ocenił, że w Polsce następuje przesilenie i zmęczenie dotychczasowym układem politycznej walki. - Na tym tle lewica wyróżnia się spokojem, poczuciem odpowiedzialności, konkretnością i pracowitością. W tych wyborach lewica może liczyć na to, że znacząca część obywateli będzie chciała zmiany. Nie będzie to głosowanie przeciw komukolwiek, ale za zmianą, którą ludzie lewicy są w stanie wprowadzić - przekonywał Oleksy. Jego zdaniem, w wyborach samorządowych ważne jest nie tylko to, by wygrali kandydaci lewicy, ale także to, by obywatele uwierzyli w możliwość zmiany. Ostatnie wydarzenia na scenie politycznej, w tym rozstanie z PiS części dotychczasowych polityków tej partii i ich obecne deklaracje, Oleksy uznał za koniunkturalne i niewiarygodne.
- To są ci sami ludzie, którzy siedzieli przy Kaczyńskim i wraz z nim delektowali się - być może - złowrogim Ziobro, złowrogą polityką rządu Kaczyńskiego, rozsiewaniem grozy poprzez pracę prokuratury i instytucji w państwie. Nie ma podstaw, by wierzyć tym ludziom, bo nie ma znaków z przeszłości, by walczyli o prawość partyjną i działania w państwie wtedy, kiedy ich lider dzierżył władzę - skomentował były premier.pap, ps