Politolog dr Wojciech Jabłoński z UW negatywnie ocenia kończącą się kampanię samorządową. – Wszyscy wypadli źle – mówi w rozmowie z Wprost24. A co o kampanii sądzą sami politycy? Ci są zadowoleni z dokonań własnych partii – a jednocześnie chętnie wskazują na niedociągnięcia konkurentów. - Nasza kampania, w przeciwieństwie do innych, była merytoryczna - stwierdziła Katarzyna Piekarska z SLD. - Żadna z partii, poza PiS-em, nie przedstawiła programu wyborczego dla samorządów – tak z kolei oceniła kampanię wyborczą wiceszef PiS Beata Szydło.
Dr Wojciech Jabłoński nie podziela optymizmu polityków odnośnie ich kampanijnych dokonań. – Wszyscy wypadli źle z tego względu, że ta kampania trwała tak naprawdę przez 2-3 tygodnie, a powinna co najmniej przez pół roku – stwierdził i dodał, że „mieliśmy do czynienia tylko z tzw. fazą zamykającą, czyli z bardzo głośną fazą o charakterze propagandowym". – Nie było dialogu, nie było rozmowy z wyborcą. Była tylko czysta propagandowa papka przeplatana wydarzeniami w stylu malowania trawników na zielono, czyli otwierania inwestycji, które od dawna były nieukończone – dodał.
Mniej krytyczny w ocenie kampanii jest dr Rafał Chwedoruk. Zaznaczył jednak, że z każdym rokiem będziemy mieli do czynienia z coraz bardziej nudnymi kampaniami i to niezależnie od wyborów, które będą one poprzedzać. – Można odnieść wrażenie, ze obecnie partie traktują niektóre segmenty tych wyborów, jako swoiste rozpoznanie przed przyszłoroczną elekcją parlamentarną – mówił Chwedoruk. – Mamy do czynienia ze stabilizowaniem się systemu partyjnego, co powoduje, iż większość kolejnych kampanii politycznych, o ile nie dotknie nas kryzys gospodarczy, będzie coraz bardziej nudna – dodał politolog.
Na co liczą partie?
– Każdy wynik powyżej 10 proc. będziemy uważali za sukces – powiedział „Wprost24" poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Stanisław Żelichowski, który jako jedyny z polityków pokusił się o wskazanie procentowego rezultatu, który satysfakcjonowałby jego ugrupowania. Katarzyna Piekarska z SLD była bardziej enigmatyczna: – Spodziewamy się dobrego wyniku wyborczego. Liczę też na dobrą frekwencję. Z kolei wiceprezes PiS Beata Szydło stwierdziła, że „trudno jest ocenić, z jakiego wyniku jej ugrupowanie byłoby zadowolone". – Wybory samorządowe to sporo komitetów lokalnych i wielu kandydatów, których popieramy, ale którzy nie należą do PiS. To wyliczenie nie jest więc tak proste, jak w wyborach parlamentarnych czy prezydenckich – oceniła. Również Jarosław Gowin z PO nie podał zadowalającego go wyniku dla Platformy. Powiedział jednak, że liczy, iż jego partii „uda się mieć prezydentów w dużych miastach i władzę w 15 sejmikach wojewódzkich". – Ale chcemy powalczyć też o bastion PiS-u, czyli o Podkarpacie. Liczę, że stan naszego posiadania zwiększy się po tych wyborach – dodaje.
Konkurencja zawiodła…
Jarosław Gowin i Beata Szydło ocenili również kampanię swoich politycznych konkurentów. – PSL jest chyba mało widoczny, ale ludowcy zawsze mają silne poparcie w wyborach lokalnych, więc może taka kampania nie jest im potrzebna – ocenił koalicjanta Gowin. – Kampania PiS-u jest widoczna, ale w tym przypadku sprawa Joanny Kluzik-Rostkowskiej w znacznym stopniu ją przyćmiła. Z kolei SLD jest widoczne na zachodzie Polski np. w woj. lubuskim, ale na południu już nie tak bardzo, bo są tam bardziej konserwatywne społeczeństwa – dodał poseł.
Beata Szydło stwierdziła z kolei, że żadna z partii, poza PiS-em, nie przedstawiła programu wyborczego dla samorządów. Skrytykowała również zbyt duże, jej zdaniem, nakłady finansowe na kampanię PO oraz hasło wyborcze tej partii. – Platforma wydaje tak wielkie kwoty, że zastanawiam się, jak to się ma do finansów państwa i dziury budżetowej – punktowała Szydło. – Hasło „nie róbmy polityki" jest kuriozalne. To mydlenie oczu wyborcom. Ono powinno brzmieć: „cały czas robimy politykę i upolityczniamy samorządy" – dodała wiceprezes PiS.
Członkowie nowego stowarzyszenia „Polska Jest Najważniejsza" nie chcieli szerzej komentować mijającej kampanii. – Niespecjalnie chcę się o tym wypowiadać – powiedziała Wprost24 Elżbieta Jakubiak. Zapewniła jednocześnie, że zarówno ona, jak i Joanna Kluzik-Rostkowska „popierają wszystkich, którzy kandydują i mają dobre intencje". - Zachęcamy do udziału w wyborach, nie możemy zrobić nic więcej. Byłyśmy gotowe do prowadzenia kampanii, do wspierania wszystkich dobrych kandydatów i ich pomysłów licząc, że przydadzą się one Polsce – dodała.
…my byliśmy najlepsi
O ile w kampanii rywali politycy każdego z czterech największych ugrupowań dostrzegają słabości, o tyle wszyscy są zadowoleni z kampanii, którą przeprowadziły ich partie. W opinii Katarzyny Piekarskiej z SLD, Sojusz był dobrze przygotowany do wyborów samorządowych. – Nasza kampania, w przeciwieństwie do innych, była merytoryczna – chwaliła swoje ugrupowanie posłanka. Z kampanii samorządowej jest również zadowolony Jarosław Gowin. Poseł stwierdził, że „jest ona najlepiej zorganizowana spośród wszystkich kampanii z ostatnich pięciu lat, które robiła jego partia".
Dobra i rzetelna kampania – tak zdaniem Beaty Szydło wyglądała przedwyborcza aktywność PiS: –Zaprezentowaliśmy, jako jedyni, kompleksowy program dla samorządów. Pokazaliśmy też 16 programów dla poszczególnych województw, a nasi kandydaci tworzyli swoje lokalne – powiatowe i gminne – programy. Wystawiliśmy również najwięcej kandydatów do organów samorządowych wszystkich szczebli, uruchomiliśmy Akademię Samorządności – wyliczała dokonania swojego ugrupowania Szydło.
Mniej krytyczny w ocenie kampanii jest dr Rafał Chwedoruk. Zaznaczył jednak, że z każdym rokiem będziemy mieli do czynienia z coraz bardziej nudnymi kampaniami i to niezależnie od wyborów, które będą one poprzedzać. – Można odnieść wrażenie, ze obecnie partie traktują niektóre segmenty tych wyborów, jako swoiste rozpoznanie przed przyszłoroczną elekcją parlamentarną – mówił Chwedoruk. – Mamy do czynienia ze stabilizowaniem się systemu partyjnego, co powoduje, iż większość kolejnych kampanii politycznych, o ile nie dotknie nas kryzys gospodarczy, będzie coraz bardziej nudna – dodał politolog.
Na co liczą partie?
– Każdy wynik powyżej 10 proc. będziemy uważali za sukces – powiedział „Wprost24" poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Stanisław Żelichowski, który jako jedyny z polityków pokusił się o wskazanie procentowego rezultatu, który satysfakcjonowałby jego ugrupowania. Katarzyna Piekarska z SLD była bardziej enigmatyczna: – Spodziewamy się dobrego wyniku wyborczego. Liczę też na dobrą frekwencję. Z kolei wiceprezes PiS Beata Szydło stwierdziła, że „trudno jest ocenić, z jakiego wyniku jej ugrupowanie byłoby zadowolone". – Wybory samorządowe to sporo komitetów lokalnych i wielu kandydatów, których popieramy, ale którzy nie należą do PiS. To wyliczenie nie jest więc tak proste, jak w wyborach parlamentarnych czy prezydenckich – oceniła. Również Jarosław Gowin z PO nie podał zadowalającego go wyniku dla Platformy. Powiedział jednak, że liczy, iż jego partii „uda się mieć prezydentów w dużych miastach i władzę w 15 sejmikach wojewódzkich". – Ale chcemy powalczyć też o bastion PiS-u, czyli o Podkarpacie. Liczę, że stan naszego posiadania zwiększy się po tych wyborach – dodaje.
Konkurencja zawiodła…
Jarosław Gowin i Beata Szydło ocenili również kampanię swoich politycznych konkurentów. – PSL jest chyba mało widoczny, ale ludowcy zawsze mają silne poparcie w wyborach lokalnych, więc może taka kampania nie jest im potrzebna – ocenił koalicjanta Gowin. – Kampania PiS-u jest widoczna, ale w tym przypadku sprawa Joanny Kluzik-Rostkowskiej w znacznym stopniu ją przyćmiła. Z kolei SLD jest widoczne na zachodzie Polski np. w woj. lubuskim, ale na południu już nie tak bardzo, bo są tam bardziej konserwatywne społeczeństwa – dodał poseł.
Beata Szydło stwierdziła z kolei, że żadna z partii, poza PiS-em, nie przedstawiła programu wyborczego dla samorządów. Skrytykowała również zbyt duże, jej zdaniem, nakłady finansowe na kampanię PO oraz hasło wyborcze tej partii. – Platforma wydaje tak wielkie kwoty, że zastanawiam się, jak to się ma do finansów państwa i dziury budżetowej – punktowała Szydło. – Hasło „nie róbmy polityki" jest kuriozalne. To mydlenie oczu wyborcom. Ono powinno brzmieć: „cały czas robimy politykę i upolityczniamy samorządy" – dodała wiceprezes PiS.
Członkowie nowego stowarzyszenia „Polska Jest Najważniejsza" nie chcieli szerzej komentować mijającej kampanii. – Niespecjalnie chcę się o tym wypowiadać – powiedziała Wprost24 Elżbieta Jakubiak. Zapewniła jednocześnie, że zarówno ona, jak i Joanna Kluzik-Rostkowska „popierają wszystkich, którzy kandydują i mają dobre intencje". - Zachęcamy do udziału w wyborach, nie możemy zrobić nic więcej. Byłyśmy gotowe do prowadzenia kampanii, do wspierania wszystkich dobrych kandydatów i ich pomysłów licząc, że przydadzą się one Polsce – dodała.
…my byliśmy najlepsi
O ile w kampanii rywali politycy każdego z czterech największych ugrupowań dostrzegają słabości, o tyle wszyscy są zadowoleni z kampanii, którą przeprowadziły ich partie. W opinii Katarzyny Piekarskiej z SLD, Sojusz był dobrze przygotowany do wyborów samorządowych. – Nasza kampania, w przeciwieństwie do innych, była merytoryczna – chwaliła swoje ugrupowanie posłanka. Z kampanii samorządowej jest również zadowolony Jarosław Gowin. Poseł stwierdził, że „jest ona najlepiej zorganizowana spośród wszystkich kampanii z ostatnich pięciu lat, które robiła jego partia".
Dobra i rzetelna kampania – tak zdaniem Beaty Szydło wyglądała przedwyborcza aktywność PiS: –Zaprezentowaliśmy, jako jedyni, kompleksowy program dla samorządów. Pokazaliśmy też 16 programów dla poszczególnych województw, a nasi kandydaci tworzyli swoje lokalne – powiatowe i gminne – programy. Wystawiliśmy również najwięcej kandydatów do organów samorządowych wszystkich szczebli, uruchomiliśmy Akademię Samorządności – wyliczała dokonania swojego ugrupowania Szydło.