Koszty wzrosną m.in. za sprawą nabywania uprawnień do emisji CO2. Elektrownie będą też musiały coraz więcej inwestować w technologie produkcji energii ze źródeł odnawialnych. Dziś wytwarzają w ten sposób 7 proc. energii, a do 2020 r. ma to być ponad 15 proc. Z kolei od 2013 r. wchodzą w życie ostrzejsze unijne dyrektywy dotyczące wymogów emisji nie tylko CO2, ale także wielu innych zanieczyszczeń. To powód do kolejnych inwestycji proekologicznych.
Nie wiadomo, czy w najbliższym czasie ceny energii dla odbiorców indywidualnych również zostaną uwolnione. Taka decyzja mogłaby wywołać polityczne skutki, ponieważ podwyżka cen prądu nie spodobałaby się wyborcom. Jednak zmiana stawek dla indywidualnych odbiorców wymusiłby u nich skłonność do oszczędzania energii i kupowania nowoczesnych urządzeń AGD, zużywających mniej prądu.
Kiedy po 2020 r. zaczną działać pierwsze elektrownie jądrowe, w ciągu kolejnych 10 lat nastąpi zatrzymanie wzrostu cen prądu, bo energia produkowana w ten sposób jest o 20-30 proc. tańsza niż ta z elektrowni węglowych - prognozuje dziennik.