- Wyniki wyborów pokazują, że PO i PiS tracą na okładaniu się maczugami - uważa Paweł Poncyljusz, były poseł Prawa i Sprawiedliwości. Jego zdaniem, wrocławski przykład Rafała Dutkiewicza pokazuje, że na polskiej scenie politycznej jest miejsce dla nowej siły.
W wyborach samorządowych, według nieoficjalnych i niepełnych wyników, PiS zdobył 22 proc. głosów. - To potwierdza tezę, za którą zostałem pokarany. Powiedziałem, przy tej ostrzejszej retoryce PiS zejdzie do poziomu 20-25 proc. poparcia - mówi Paweł Poncyljusz. Czy festiwal wystąpień z PiS miał wpływ na wynik tej partii? Zdaniem Poncyljusza - miał. - Ale przypominam kto zaczął. To Jarosław Kaczyński zadecydował o usunięciu Joanny Kluzik-Rostkowskiej i Elżbiety Jakubiak - podkreśla Poncyljusz. Ocenia, że w związku z powstaniem stowarzyszenia "Polska jest najważniejsza" oraz odejściem grupy posłów i europosłów, atmosfera w PiS jest nerwowa.
Zdaniem członka-założyciela stowarzyszenia "PJN", wyniki wyborów "wyraźnie pokazują", że Polacy mają dość "obecnej sytuacji". - W porównaniu z wyborami prezydenckimi, PO i PiS zleciały z notowaniami - akcentuje Poncyljusz. - Tracą na wojnie polsko-polskiej, na tym okładaniu się maczugami - dodaje. Słabnąca pozycja dwóch największych partii parlamentarnych może być, według Poncyljusza, szansą dla nowych. Poseł powołuje się przy tym na przykład Rafała Dutkiewicza, który we Wrocławiu został wybrany na kolejną kadencję, a którego komitet zanotował dobry wynik w wyborach do dolnośląskiego sejmiku.
zew, Tok FM